Korespondencja z Nowego Jorku
– Proceder przybrał już rozmiary epidemii – twierdzą służby podatkowe. Najczęściej do kradzieży dochodzi, gdy złodzieje wchodzą w posiadanie numerów Social Security podatników (odpowiednik polskiego PESEL i NIP) i wypełniają, jak najwcześniej w ich imieniu fałszywe zeznania podatkowe. Dzięki temu inkasują zwroty rzekomo nadpłaconych pieniędzy, a podatnik wypełniający zeznanie w późniejszym – ale jeszcze ustawowym terminie (w USA jest to 15 kwietnia) – dowiaduje się, że ktoś się już w jego imieniu rozliczył.
W proceder ten zaangażowani są często nieuczciwi doradcy podatkowi mający dane klientów, którzy potrafią wykorzystać ważne informacje do kradzieży tożsamości. Często dane są wyłudzane za pomocą phishingu, czyli przy użyciu poczty elektronicznej i Internetu. W ciągu zaledwie roku liczba dochodzeń w sprawie kradzieży tożsamości prowadzonych przez skarbówkę (Internal Revenue Service – IRS) potroiła się. Wzmocniono też mechanizmy wykrywania przestępstw i podwojono liczbę osób pracujących przy tego rodzaju sprawach. W skali kraju zwalczaniem tego rodzaju przestępstw zajmują się już ponad 3 tys. osób. W ub.r. podjęto działania wobec 389 osób podejrzanych o kradzież tożsamości. Aresztowano 109 osób, a 189 postawiono w stan oskarżenia – podał p.o. komisarza IRS Steven Miller.
Wśród metropolii o największej liczbie przestępstw podatkowych znalazły się Nowy Jork, Filadelfia, Miami, Chicago, Los Angeles, Detroit czy San Francisco. IRS nie podał jednak, jakie sumy wyłudzono od państwa.