– Jesteśmy w dużo lepszej kondycji niż pod koniec minionego roku – ocenia Alistair Thornton, pekiński ekonomista firmy badawczej IHS. Jednocześnie przyznaje, że druga gospodarka świata musi poradzić sobie z takimi problemami jak ograniczenia na rynku nieruchomości, czy surowsza kontrola szarej strefy bankowej. PMI dla chińskiego przemysłu obliczany przez brytyjski bank HSBC i instytut Markit Economics w marcu wzrósł do 51,6 pkt z 50,4 pkt w lutym, wskazuje końcowy odczyt. Wstępne szacunki z 21 marca 2013 r. mówiły, że wyniósł 51,7 pkt.
Tempo wzrostu produktu krajowego brutto Chin w minionym kwartale przyspieszyło do 8,1 proc. z 7,9 proc. w końcówce poprzedniego roku, wskazuje mediana prognoz zebranych w marcu przez Bloomberg News.
- Dzisiejszy raport wzmacnia nasz pogląd o słabym ożywieniu w pierwszym półroczu i ostrym hamowaniu w drugim – powiedział Zhang Zhiwei, ekonomista Nomury, specjalizujący w się w problematyce chińskiej.
Niepomyślne wieści napłynęły dzisiaj z Japonii, gdzie nastroje w dużych firmach poprawiły się słabiej niż oczekiwano. Oznacza to, że nowy szef Banku Japonii Haruhiko Kuroda będzie musiał zwiększyć skalę pobudzania koniunktury gospodarczej. Wskaźnik Tankan, publikowany co kwartał,w marcu osiągnął wartość minus 8 pkt wobec minus 12 pkt w grudniu. Japońskie przedsiębiorstwa zapowiedziały największe cięcia wydatków na inwestycje od światowej recesji.
Inwestorzy giełdowi na te informacje zareagowali wyprzedażą akcji na giełdzie tokijskiej. Grupujący największe spółki wskaźnik Nikkei 225 stracił 2,2 proc., zaś indeks Topix poleciał w dół o 3,3 proc., najmocniej od dwóch lat. Tegoroczny dorobek Nikkei 225 stopniał do 16,7 proc.