Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) na świecie spadły w 2012 r. aż o 18 proc., do 1,35 bln dol. – wynika z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Pozostają one na poziomie podobnym jak w 2010 r., a eksperci prognozują, że ich odbudowanie do przedkryzysowego poziomu może zająć nawet do dziesięciu lat.
Wśród państw przyciągających BIZ na pierwszym miejscu wciąż plasują się Chiny. W 2012 r. napłynęły tam inwestycje warte 253,4 mld dol., wobec 280 mld dol. w 2011 r.
Druga pozycja w rankingu przypadła państwu rozwiniętemu. USA doświadczyły jednak w 2012 r. spadku napływu BIZ o prawie 1/4, do 166,4 mld dol. Ale tania energia i niskie koszty pracy (licząc w stosunku do wydajności) znowu zaczynają przyciągać do Ameryki inwestorów z branży przemysłowej.
Trzecie miejsce przypadło Brazylii (65,3 mld dol.), czwarte Wielkiej Brytanii (62,4 mld dol.), a piąte Australii (55,6 mld dol.).
Pod względem napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych Polska wypadała w zeszłym roku na tle naszego regionu raczej kiepsko. Nadeszło ich za 3,1 mld dol., gdy w 2011 r. za 18,9 mld dol.