Niedługo przed ogłoszeniem przez premiera Donalda Tuska scenariusza zmian w systemie emerytalnym odbył się panel pod tytułem „Nowy ład pokryzysowy – jak prywatyzować spółki Skarbu Państwa".
Jego uczestnicy uważali, że inwestycje OFE były jednym z powodów dynamicznego rozwoju krajowego rynku kapitałowego. Ograniczenie kierowanych tam środków znacząco mogłoby wpłynąć zarówno na kapitalizację giełdy, jak i przyszłe prywatyzacje państwowych spółek, które często przeprowadzane są właśnie w trybie oferty publicznej.
Ostatecznie premier ogłosił wybór wariantu kompromisowego i choć stało się to już po panelu, to już wcześniej mówiono wiele o znaczeniu OFE dla rynku kapitałowego i że nacjonalizacja funduszy ograniczyłaby jego możliwości.
Prywatyzacja bez alternatywy
– Tylko w latach 2010–2011 przychody z prywatyzacji przekroczyły 40 mld zł, co w dużej części jest efektem zakupów akcji właśnie przez OFE – mówił Krzysztof Walenczak, dyrektor generalny Societé Generale Corporate & Investment Banking.
– Myślimy również o prywatyzacji kolejnych spółek kolejowych, ale swojego stanu właścicielskiego na pewno nie zmieni zarządzająca infrastrukturą PKP PLK. W Wielkiej Brytanii czegoś takiego spróbowano i bardzo źle się to skończyło – mówił Andrzej Massel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.