Decyzja, o której poinformowali przedstawiciele Białego Domu, kończy długi okres poszukiwania następcy Bena Bernanke.
Przez długi czas faworytem Obamy wydawał się być były sekretarz skarbu USA Lawrence Summers. Jednak trzy tygodnie temu poprosił on prezydenta, aby ten nie uwzględniał jego osoby prze poszukiwaniu kandydata na jedno z najważniejszych stanowisk w globalnym świecie finansów. Powodem były obawy, że proces uzyskania nominacji w Senacie może być bardzo trudny z powodu zastrzeżeń ze strony Partii Demokratycznej.
Rezygnacja Summersa ustawiła w pozycji faworytki obecną wiceprezes Rezerwy Federalnej Janet Yellen, która jest jednym z architektów obecnej polityki monetarnej banku centralnego, polegającej m.in. na agresywnym wykupie obligacji. Za jej kandydaturą przemawiała również poparcie zaplecza politycznego Baracka Obamy. Yellen popiera poważna grupa senatorów z Partii Demokratycznej. Dzięki nominacji prezydent ma okazję przejść do historii stawiając po raz pierwszy w historii kobietę na czele banku centralnego. Decyzja ogłoszona w środku kryzysu budżetowego ma także pokazać, że Obama kontroluje bieżące sprawy państwa.
Yellen za sobą poparcie środowiska ekonomistów, którzy wystosowali do prezydenta Obamy list w tej sprawie. Podkreślali przede wszystkim kompetencje Yellen i rolę, jaką odegrała w przezwyciężaniu kryzysu finansowego."W naszej opinii jest ona najlepszym możliwym liderem Federal Reserve Board w krytycznym dla historii naszego narodu czasie" – napisało 350 ekonomistów, w tym noblista Joseph Stiglitz oraz byli wiceprezesi Fed Alan Blinder i Alice Rivlin.
67-letnia Yellen była szefową prezydenckiej Rady Doradców Ekonomicznych podczas kadencji Billa Clintona oraz profesorem na University of California, Berkeley. Potem przez sześć lat kierowała bankiem Rezerwy Federalnej w San Francisco. Od 2010 roku zasiada w radzie gubernatorów Fed. Jako jedna z niewielu przestrzegała przed konsekwencjami narastania bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości. Na początku 2007 roku mówiła głośno o zagrożeniach dla całego rynku finansowego. Potem popierała politykę bezprecedensowych działań stymulacyjnych forsowanych prezesa Fed Bena Bernanke, mimo ostrzeżeń, że pompowanie pieniędzy w gospodarkę może zakończyć się inflacją.