Tak działa wewnętrzny krąg przyjaciół Putina

Amerykańskie sankcje uderzyły w krąg ludzi robiących miliardowe interesy dzięki znajomości z gospodarzem Kremla.

Aktualizacja: 22.03.2014 09:13 Publikacja: 22.03.2014 05:22

Tak działa wewnętrzny krąg przyjaciół Putina

Foto: ROL

Ogłoszone w czwartek sankcje dość dokładnie wyznaczyły wewnętrzny krąg bliskich współpracowników i politycznych (a w kilku przypadkach także prywatnych) przyjaciół prezydenta Rosji. Oczywiście ich wpływy i majątki nie zostaną w ten sposób drastycznie naruszone, jednak sankcje wskazują wyraźną wolę politycznego napiętnowania najwierniejszych akolitów Kremla przez amerykańską administrację. Nawet jeśli osoby z listy Departamentu Skarbu publicznie deklarują, że cała sprawa ich nie dotyczy.

– Nie odczuwam nic poza satysfakcją. Nie wybieram się do USA. Nie mam tam aktywów. To mnie w ogóle nie obchodzi – bagatelizował dotykające go sankcje Władimir Jakunin, dyrektor rosyjskich kolei państwowych i wierny sojusznik Putina. – To uznanie naszej służby dla państwa rosyjskiego – oświadczyli z kolei Giennadij Timczenko i Arkadij Rotenberg.

Koledzy ?z Leningradu

Krąg przyjaciół najważniejszego lokatora Kremla nie jest żadną tajemnicą. Od dawna wiadomo, że „rodzina kremlowska" po pozbyciu się postaci z epoki Jelcyna stopniowo podzieliła się wpływami i dostępem do obszarów, które gwarantują pewny dopływ środków liczonych w miliardach dolarów.

Początek obecnej kremlowskiej kamarilli dała założona jeszcze w 1996 r. w ówczesnym Leningradzie spółdzielnia Ozioro (Jezioro), która zajmowała się budową dacz (domów letniskowych) dla swoich członków w Karelii.

Większość jej udziałowców podążyła szlakiem kariery politycznej Putina do Moskwy, gdzie zajęli prominentne stanowiska w biznesie albo administracji państwowej. Są wśród nich Jurij Kowalczuk, główny udziałowiec banku Rossija, Władimir Jakunin, bracia Siergiej i Andriej Fursenko, Władimir Smirnow i Nikołaj Szamałow, późniejszy dyrektor największego funduszu emerytalnego w Rosji.

O tym, jak rozwinęły się kariery tych ludzi, których Borys Niemcow, były wicepremier Rosji, określił jako „jedynych naprawdę oddanych Putinowi ludzi", wiele mówi opublikowana w 2011 r. broszura pt. „Putin, korupcja", którą opracowali doskonale zorientowani polityczni przeciwnicy putinowskiego Kremla – Niemcow, Władimir Riżkow i Władimir Miłow.

Carski stół

Do kolegów z Oziora dołączyli znajomi z czasów służby w KGB i z administracji regionalnej Leningradu-Petersburga. Przede wszystkim Dmitrij Miedwiediew, ale także Aleksiej Kudrin, Dmitrij Kozak czy Siergiej Iwanow.

Dziś krąg tych, którzy mają bezpośredni dostęp do ucha Putina – a przez to do tłustych interesów, których nie mogliby prowadzić bez jego przyzwolenia – liczy 40, może 50 ludzi. Reszta korzysta z ich pośrednictwa, zadowalając się tym, co spadnie z „carskiego" stołu.

Numerem jeden na czarnej liście Amerykanów jest Gennadij Timczenko (61 lat). Najbardziej skryty z rosyjskich bogaczy: człowiek zagadka, nieudzielający wywiadów i unikający fotografów. Jego imperium to gazowy Novatek (kontroluje ?23,4 proc. akcji), drugi po Gazpromie producent gazu w Rosji.

Potentat Gunvor

Od 2003 r. Timczenko był współwłaścicielem szwajcarskiej grupy Gunvor, która stała się głównym pośrednikiem w sprzedaży rosyjskiej ropy. Pomógł jej wywołany przez Kreml upadek Jukosu i przejęcie aktywów firmy Chodorkowskiego przez Rosnieft. Jeszcze dwa lata temu Gunvor sprzedawał do 40 proc. ropy Rosnieftu.

„Działania Timczenki w sektorze energetycznym są wprost powiązane z Putinem" – pisze w uzasadnieniu sankcji Departament Skarbu USA. – „Putin ma inwestycje w Gunvorze i może mieć dostęp do jego funduszy". Po raz pierwszy władze obcego państwa potwierdziły powiązania, o których wcześniej pisały gazety.

Timczenko oczywiście zaprzecza, by prezydent Rosji miał związki z Gunvorem i był jego beneficjentem. Jeszcze w 2008 r. zmusił tygodnik „The Economist" do wycofania się ze stwierdzenia, jakoby udziałowcem spółki był Putin. Przedziwnym zbiegiem okoliczności na dzień przed ogłoszeniem sankcji przez USA oligarcha sprzedał udziały w Gunvorze współzałożycielowi firmy Torbjornowi Tornqvistowi.

Imperium Timczenki to nie tylko handel ropą. W 2012 r. należało do niego ok. 30 proc. zakładów rybnych Russkie Morie, 80 proc. Stroitransgazu budującego obiekty branży gazowej; 25 proc. firmy geodezyjnej Geotek oraz 49,1 proc. niemieckiego ubezpieczyciela Sovag. W jego portfelu jest też przewoźnik lotniczy klasy biznes Avia Group i 37,5 proc. spółki wydobywczej Sibur. Spółka ta sponsorowała m.in. budowę toru F1 w Soczi i zespół Caterham (d. Lotus). Sibur to jeden z największych graczy na rosyjskim rynku paliwowym. Zatrudnia ponad 40 tys. ludzi. Timczenko kontroluje też Transoil, który dzięki korzystnym kontraktom z państwowymi firmami został liderem transportu ropy w Rosji.

W ubiegłym roku Timczenko wraz z Borysem i Arkadijem Rotenbergami został właścicielem największego fińskiego stadionu lodowego. Timczenko jest prezesem petersburskiego hokejowego klubu CSK.

Arkadij i Borys Rotenbergowie to przyjaciele Władimira Putina jeszcze z młodości. Borys był przez wiele lat zwykłym trenerem dżudo. Po powrocie z trenerskiej pracy w Helsinkach (dostał tam, podobnie jak Timczenko, obywatelstwo Finlandii) szukał szansy w Rosji. Nadeszła z uczniem starszego brata petersburskim politykiem Putinem.

Dżudocy ?w banku

W 1998 r. Arkadij został szefem powstałego z inicjatywy Putina klubu sportowego Jawara-Newa. Drugim dyrektorem był Timczenko. Nie minęły trzy lata, a dżudocy Rotenbergowie otworzyli bank SMP.

W 2008 r. zostali właścicielami części portu morskiego w Noworosyjsku. Wykupili od Gazpromu pięć spółek budowlanych i połączyli je. Dziś ich SETP jest prawdopodobnie największym dostawcą rur dla Gazpromu. „Bracia Rotenbergowie wspierali każdy projekt Putina. (...) zarobili miliardy na kontraktach dla Gazpromu i olimpiady w Soczi, w których udział zapewnił im Putin. Bracia dostali kontrakty w Soczi na ok. 7 mld dol., ich osobisty majątek zwiększył się o 2,5 mld dol. tylko za ostatnie dwa lata" – piszą Amerykanie w uzasadnieniu sankcji.

Wreszcie Jurij Kowalczuk (63 lata). Ten największy akcjonariusz banku Rossija to według USA „bankier wielu wyższych urzędników Kremla, bliski doradca Putina". Ma holding medialny (m.in gazeta „Izwiestia", I i V kanały telewizji). Syn Kowalczuka Borys pracował w rządzie Putina, a teraz kieruje największym energetycznym koncernem Rosji – Inter RAO JES.

—j.g.

Ogłoszone w czwartek sankcje dość dokładnie wyznaczyły wewnętrzny krąg bliskich współpracowników i politycznych (a w kilku przypadkach także prywatnych) przyjaciół prezydenta Rosji. Oczywiście ich wpływy i majątki nie zostaną w ten sposób drastycznie naruszone, jednak sankcje wskazują wyraźną wolę politycznego napiętnowania najwierniejszych akolitów Kremla przez amerykańską administrację. Nawet jeśli osoby z listy Departamentu Skarbu publicznie deklarują, że cała sprawa ich nie dotyczy.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli