W ciągu 20 lat wspólnego rynku UE w Danii i Niemczech przypadło dodatkowo odpowiednio po 500 i 450 euro rocznie PKB per capita (wynosi on 73,6 tys. euro i 44,9 tys. euro). Te kraje są liderami badania niemieckiego Instytutu Bertelsmanna „20 lat wspólnego rynku: korzyści z integracji". – Najmniej zyskała Wielka Brytania, która co jakiś czas podaje w wątpliwość, czy w ogóle opłaca się być w UE – mówi „Rz" Thierss Petersen, szef zespołu analityków, którzy przygotowali badanie. Objęło ono starą Unię. Jednak gdy na wyniki nałożyć dane o tym, ile Polsce dało dziesięć lat w UE, okazałoby się, że wskoczyliśmy w środek stawki: zyskaliśmy przez ten czas po 160 euro na każdego Polaka (do ok. 10 tys. euro). To mniej niż Szwedzi (180 euro), ale znacznie więcej niż Francuzi (110 euro), nie mówiąc o Grekach (70 euro) czy Portugalczykach (20 euro).
– Wcale mnie nie dziwi, że Polska skorzystała tak dużo – komentuje Petersen. – Polacy bogacą się dzięki bardzo bliskiemu powiązaniu waszych firm z gospodarką niemiecką.
Zresztą taki sam powód podaje w przypadku Duńczyków. – Ich firmy także współpracują przede wszystkim z Niemcami – podkreśla. Dodaje, że polska integracja jest wspierana w ogromnym stopniu transferami z Brukseli.
– Ważne jest jednak to, że potraficie wydać te pieniądze. Pamiętam, jak Polacy mówili, że chcieliby się uczyć ich wykorzystania przez Irlandczyków. A teraz to wy możecie być wzorem – wskazuje.
Przypomnijmy, wg resortu finansów wartość transferów z budżetu UE (głównie z polityki spójności i wspólnej polityki rolnej) wyniosła od 1 maja 2004 r. do końca lutego 2014 r. 94,3 mld euro (niemal 2,5 tys. euro per capita). A wpłaciliśmy 32,2 mld euro. Saldo: plus 62 mld euro.