- Udział polskich jabłek w rosyjskim rynku tych owoców przekracza 50 proc. Mogą zostać zastąpione importem z Azerbejdżanu, Serbii, Chin i Chile, ale oznacza to wzrost cen o 30-40 proc., przede wszystkim, ze względu na koszty transportu. Ceny zaczną rosnąć we wrześniu-październiku, gdy na rynku wyczerpią się krajowe zapasy - oceniła dla gazety RBK daily Jelena Tiurina dyrektor Instytutu Marketingu Rolnego w Moskwie.

Wzrost cen oczekiwany jest także w stosunku do innych warzyw i owoców, do tej pory masowo importowanych z Polski: kapusty, śliwek, wiśni i kalafiorów. Eksperci spodziewają się wyższej niż założono inflacji, w związku z podwyżkami cen wielu produktów; nie tylko owoców i warzyw, ale też np. win (najpopularniejsze - z Moładawii i Gruzji zostały obłożone cłami) a także kasz, mąki czy konserw rybnych importowanych dotąd z Ukrainy.

W budżecie zapisano na ten rok inflację na poziomie 6,5 proc. Teraz może ona sięgnąć nawet 10 proc., bo drożeją usługi komunalne, nośniki energii i paliwa. W dniach 21-27 lipcu w stosunku do czerwca ceny benzyny wzrosły o 2,3 proc..a oleju napędowego o 5,5 proc. podał Rosstat. W sumie inflacja od początku roku wyniosła 5,4 proc., ale są to dane jeszcze sprzed spodziewanych podwyżek.