Od wczoraj obowiązuje w federacji nowe rozporządzenie Bank Rosji, dotyczące wymiany walut przez kantory i banki, ale nie przez internetową bankowość i operacje bezgotówkowe. Zaostrzone przepisy władze tłumaczą walką z szarą strefą, praniem brudnych pieniędzy i terroryzmem.
Jak to działa? Do tej pory Rosjanie i cudzoziemcy przy wymianie do 600 tysięcy rubli (8290 dol.) pokazywali paszport. I tyle. Teraz jeżeli chcą kupić/sprzedać waluty za ponad 15 tys. rubli (dziś to 207,15 dol.) to bank lub kantor ma obowiązek przeprowadzenia tzw. pełnej identyfikacji klienta.
W tym celu trzeba wypełnić specjalną ankietę; trzeba w niej wykazać swoje dane osobowe; numery kontaktowe (telefony, maile) oraz numer identyfikacji podatkowej. Bank może też domagać się informacji o finansowej sytuacji, reputacji biznesowej (duże kwoty wymiany) oraz pochodzeniu pieniędzy.
Bank centralny zapewnia, że nowa biurokracja nie tworzy żadnego dyskomfortu dla klientów, bo ankietę wypełnia pracownik banku (kantoru). Jeżeli wymieniający waluty jest klientem danego banku, to pokazuje jedynie paszport (w Rosji są dwa rodzaje paszportów - krajowy odpowiadający naszemu dowodowi osobistemu i zagraniczny; 3/4 społeczeństwa posiada jedynie ten pierwszy).
Pracownicy banków i kantorów nie mają wątpliwości, że nowe przepisy oznaczają długie kolejki do wymiany. Tym bardziej, że bezwartościowy rubel coraz więcej Rosjan stara się zamienić na twardy pieniądz, najlepiej dolar.