Wsparciem dla złotego są czynniki globalne w postaci słabnącego dolara, który nie był w stanie przekonać do siebie inwestorów, wyraźnie tracąc względem kluczowych walut. Na koniec poniedziałkowych notowań kurs amerykańskiej waluty spadł do 4,49 zł, ale w ciągu dnia było to nawet 4, 46 zł, co jest najniższym poziomem od czerwca. Z kolei frank szwajcarski zniżkował do 4,75 zł, a euro do 4,68 zł.

Wśród inwestorów dominowały obawy związane z niespokojną sytuacją w Chinach, gdzie trwały masowe protesty społeczne przeciwko restrykcyjnej polityce antycovidowej rządu będącej odpowiedzią na kolejną falę zachorowań. W obliczu pogorszenia nastrojów na rynkach osłabienie dolara może nieco dziwić, ale trzeba mieć na uwadze, że trwające od dłuższego czasu spadki cen ropy naftowej, które w poniedziałek wyraźnie przyspieszyły, dały nadzieję na wyhamowanie tempa wzrostu cen, co oznacza mniejszą presję na podwyżki stóp procentowych. Jest to kolejny argument, obok spowalniającej dynamiki inflacji, przemawiający za ograniczeniem tempa podwyżek w USA.