Informacja z Moskwy o gotowości do obsługi długu w walucie narodowej przyszła tuż po tym, jak administracja amerykańska potwierdziła, że Rosja nie będzie już miała możliwości skorzystania ze swoich rezerw zgromadzonych zagranicą. Natomiast obsługa długu dolarowego (obligacje z terminem w 2026 roku) rublami i to już w najbliższy piątek, złamałaby sankcje i Rosji groziłaby niewypłacalność po upływie 30 dni.

„Rosja znalazła się w dziwnej sytuacji stworzonej przez nieprzyjazny naród. Mamy pieniądze i gotowi jesteśmy płacić” — napisał w oświadczeniu Anton Siłuanow, rosyjski minister finansów. Jak wyjaśnił mechanizm takiej transakcji miałby przedstawiać się następująco: ruble zostałyby przekazane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych na rachunki typu „C” należące do zagranicznych inwestorów. Brak jednak było informacji w jaki sposób ci inwestorzy mieliby pozyskać te pieniądze. Do końca tego roku Rosjanie mają do spłacenia 1 mld dol. z tytułu obsługi zadłużenia. W najbliższy piątek — 100 mln dol. I wpłata może zostać dokonana jedynie w dolarach, funtach brytyjskich, bądź frankach szwajcarskich i euro. Podobnie jest z kolejnymi terminami obsługi przypadającymi na czerwiec 2022. Siłuanow jednocześnie wyjaśnił, że obecna sytuacja nie ma jakiegokolwiek związku z tym, co wydarzyło się w 1998, kiedy jego kraj rzeczywiście nie miał wystarczających środków, aby obsłużyć swoje zadłużenie. Wtedy Rosjanie byli w stanie spłacić odsetek od pożyczonych 40 mld dolarów.

— Amerykanie chcą nam stworzyć sztuczne trudności nie pozwalając obsługiwać naszych obligacji w dolarach. Nie pozostaje nam więc jakiekolwiek inne wyjście, jak płacenie w rublach — wsparł Siłuanowa we środę, 25 maja przewodniczący Dumy, Wiaczesław Wołodin. — Po pierwsze mamy pieniądze. Po drugie zapłacimy rublami. Winni tej sytuacji są Amerykanie, którzy uniemożliwiają nam płatności w dolarach. To, dlatego dzisiaj rubel znacząco się wzmocnił, a to jest dla nas korzystne. Przy tym mamy już doświadczenie w rozliczeniach rublowych, więc Stany Zjednoczone i ich satelici teraz będą musieli przyzwyczaić się do rubli — mówił.

Wcześnie na rynku rosyjskim rubel rzeczywiście umocnił się w stosunku do dolara, za którego trzeba było zapłacić 56 rubli, czyli najmniej of lutego 2018 roku. Rosyjska waluta umocniła się także wobec euro. W tym przypadku kurs wyniósł 58 rubli za jedno euro, czyli najwięcej od czerwca 2015 roku. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow zapewnił, że proces umocnienia rosyjskiej waluty jest pilnie śledzony przez prezydenta Władimira Putina oraz przez rząd. — Rząd tym się zajmuje, a „silny rubel” jest przedmiotem szczególnego zainteresowania. Stabilność makroekonomiczna jest zapewniona — mówił Pieskow.

Czytaj więcej

Miedwiediew: Sankcje będą wywierać wpływ na Rosję przez dziesięciolecia