Bezpośrednim impulsem do panicznej wyprzedaży liry były poniedziałkowe wypowiedzi prezydenta Turcji Recepa Erdogana. Stwierdził on, że jego kraj odszedł od polityki „wysokich kosztów pożyczek” i „silnej liry”, a za priorytet uznał wyższy eksport, inwestycje oraz kreację miejsc pracy. Mówił również, że „konkurencyjna lira” (czyli słaba waluta) pomoże osiągnąć ten cel.
Czytaj więcej
Kurs euro wystrzelił do historycznych poziomów. Tak wysoko nie był od 2009 r. Osłabienie złotego będzie podbijało i tak już najwyższą od 20 lat inflację.
Inwestorzy uznali wypowiedzi Erdogana za kolejny sygnał, że w Turcji dojdzie do dalszego luzowania polityki pieniężnej. Turecki bank centralny od września obciął główną stopę procentową od września o łącznie 400 pb. Po ostatnim posiedzeniu zasygnalizował jednak, że w grudniu zakończy cykl obniżek. Luzuje on politykę pieniężną, pomimo tego, że inflacja wyniosła w październiku aż 19,9 proc. r./r. Osłabienie liry, podsycane przez luzowanie polityki pieniężnej, mocno przyczynia się do wzrostu cen.