Pod koniec października ropa Brent kosztowała 86,6 dol. za baryłkę. Od tego czasu cena spadła o blisko 6 proc. i znajduje się w okolicach 81,5 dol.

– Wydaje mi się, że notowania ropy osiągnęły stabilizację, rajd prawdopodobnie stracił paliwo do dalszych wzrostów – mówi Tomasz Niewiński, analityk PKO BP.

Wskazuje on na sygnały płynące od przedstawicieli OPEC, Międzynarodowej Agencji Energetycznej oraz Amerykańskiego Departamentu Energii mówiące o stopniowym wzroście podaży ropy i uspokojeniu cen surowca.

W ostatnich tygodniach doszło natomiast do odbicia na rynku metali szlachetnych. Uncja złota kosztowała w środę 1865 dolarów, a srebra około 25,1 dolara.

– Przyszłość metali szlachetnych zależeć będzie od potencjalnych działań podejmowanych przez banki centralne, na czele z amerykańską Rezerwą Federalną. Jeśli pozostaną one powściągliwe w podwyżkach stóp w oczekiwaniu na wyhamowanie dynamiki cen, wówczas złoto może zyskać – mówi Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.