Fundusze wciąż wykorzystują spadki cen akcji. Jest to bowiem szansa na atrakcyjne nabycie papierów dobrych spółek. W lutym wydały na zakupy na parkiecie ok. 100 mln zł. To już piąty miesiąc z rzędu, gdy fundusze więcej kupowały, niż sprzedawały. Dużo bardziej aktywne były w styczniu, gdy kupiły akcje za 1,3 mld zł.
Pomimo zakupów udział akcji w portfelach OFE wciąż jest jednak dość niski. Zwłaszcza w porównaniu z wcześniejszymi miesiącami. To głównie efekt wspomnianych już spadków kursów. Z danych prezentowanych przez OFE na koniec lutego wynika, że przeciętnie miały ich w portfelu inwestycyjnym 31 proc. (bez danych z Nordea OFE), gdy miesiąc wcześniej było to 30,9 proc., a jeszcze na koniec ubiegłego roku – 33,8 proc. Mniej akcji zwykle oznacza większy udział innych instrumentów w portfelu, głównie obligacji i bonów skarbowych.
Największych zakupów dokonali zarządzający funduszami Pocztylion oraz Polsat. Pierwszy z nich miał ujemne saldo zakupów i sprzedaży w styczniu. Podobnie zresztą jak Skarbiec-Emerytura, który też był w lutym po stronie kupujących. Znaczący spadek udziału akcji w portfelu odnotowały: Dom, Aegon, Commercial Union i Generali. Dla zarządzających większością funduszy duże znaczenie ma to, co robią liderzy rynku. W lutym największy fundusz CU pozbywał się akcji, a kolejny – ING NN – przeciwnie.
W lutym, czwarty miesiąc z rzędu, OFE były na minusie. Średnia zmiana wartości jednostek wyniosła wówczas -0,4 proc. Mimo dobrego początku miesiąca na warszawskim parkiecie indeksy giełdowe (z wyjątkiem sWIG80) zakończyły go na minusie. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku zarządzający i analitycy przekonywali, że w tym roku lepiej będą zachowywać się duże spółki giełdowe. Luty był jednak zaprzeczeniem tej teorii.
Wartość aktywów funduszy emerytalnych wyniosła na koniec lutego 134,6 mld zł. Różnica między ponad 100 mld zł przekazanych składek z ZUS a aktywami funduszy to zysk, jaki wypracowały one dla klientów.