Pani prezydent w ostatni czwartek wydała dwa dekrety. Jednym nakazała wypłacenie 6,59 mld dol. specjalnie stworzonemu funduszowi, drugim usunęła Redrado ze stanowiska za „nie wypełnienie obowiązku”, bo nie chciał pozwolić na wypłacenie tych pieniędzy niezbędnych rządowi na spłatę zadłużenia. Opozycja twierdzi, że dekret tworzący fundusz, na który miały zostać przelane pieniądze, jest niezgodny z konstytucją.
Cały dług zagraniczny Argentyny wynosi dzisiaj 116 mld dol, jego obsługa, to 12,3 mld dol., zaś rezerwy sięgają dzisiaj 48 mld dol. Miejsce Redrado czasowo zajął popierający politykę rządu wiceprezes Miguel Pesce, który wcześniej był odpowiedzialnym za rozporządzanie finansami w ratuszu Buenos Aires. Potem to stanowisko ma objąć były szef banku centralnego, Mario Blejer. Na razie kandydat pani prezydent jest w Europie. Stanowisko prezesa banku centralnego sprawował bardzo krótko, tuż po tym, jak w 2001 roku Argentyna nie była w stanie spłacić wynoszącego 95 mld dol. zadłużenia. Pokłócił się wtedy z prezydentem i uznał, że rząd narusza niezależność banku, ostatecznie i złożył dymisję.
W ostatni piątek sędzia federalny Maria Jose Sarmiento zablokował możliwość wypłaty pieniędzy. W osobnym orzeczeniu sąd przywrócił Redrado na stanowisko. Ten triumfalnie powrócił do banku, co na żywo transmitowały telewizje. — Sprawiedliwości stało się zadość — powiedział Redrado. Jestem w tej chwili bardzo spokojny. Wiem, że spełniłem swoją misję chroniąc oszczędności wszystkich Argentyńczyków — mówił. Nie ukrywał, że zamierza pozostać do końca 6-letniej kadencji, która kończy się we wrześniu 2010. Przypomniał, że w ciągu ostatnich 75 lat bank centralny Argentyny miał 55 prezesów. — To dowodzi jak niestabilne jest moje stanowisko. Redrado uznawany za jednego z najlepszych bankierów centralnych na świecie, został mianowany przez prezydenta Nestora Kirchnera, męża obecnej pani prezydent.
To nie jest jeszcze zakończenie całej przepychanki, bo wczoraj minister spraw wewnętrznych, Florencio Randazzo zapowiedział apelację w imieniu rządu. Z kolei sędzia Sarmiento, który zauważył pod swoim domem policyjne samochody powiedział, że nie zamierza w sytuacji wywierania na niego presji zajmować się sprawą w ciągu weekendu. Prawo pozwala mu na odrzucenie apelacji i cała sprawa zapewne znajdzie się w Sądzie Najwyższym.
Zdaniem ekonomistów rząd potrzebuje natychmiast 2 – 7 mld dol., aby wykupić obligacje o wartości 13 mld dol.