Z relacji klientów wynika, że bankierzy Lion's Banku oferowali „rozwiązanie w oparciu o rynek wierzytelności z gwarantowanym zyskiem na poziomie co najmniej 5 proc. w skali roku oraz z pełnym zabezpieczeniem kapitału".
Przekonywali, że zysk z tego rozwiązania „może być dużo wyższy niż rzekomo gwarantowane 5 proc., a dotychczas proponowane przez bank rozwiązania oparte o wierzytelności przynosiły 8–10 proc. zysku". Bankierzy przekonywali, że gwarancja kapitału oraz zysku jest potwierdzona na piśmie i „nie jest to zabieg marketingowy". Inwestycja miała trwać cztery lata – po pierwszym roku wypłacone miało być 15 proc. kapitału, drugim 25 proc., trzecim i czwartym po 30 proc. plus zysk w wysokości co najmniej 5 proc. rocznie (po kosztach, czyli – jak określali to bankierzy – „na rękę"). Podobnie jak w przypadku oferowanych obligacji GetBacku przekonywano, że oferta jest ograniczona pod względem czasu i ilości, a w razie zainteresowania klienta jego lokata bez utraty odsetek zostałaby zamieniona w oferowany produkt.