Pawlak popiera Skrzypka

Nieoczekiwanie stanowisko prezesa NBP w sprawie pożyczki z MFW poparł wicepremier Waldemar Pawlak i również uznał, że jest nam ona niepotrzebna

Publikacja: 08.04.2010 14:02

Od lewej Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki i Jacek Rostowski, minister finansów

Od lewej Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki i Jacek Rostowski, minister finansów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

- Na razie nie ma potrzeby wystąpienia o przedłużenie elastycznej linii kredytowej FCL - wyjaśnił Pawlak na konferencji prasowej. - To jest polisa, tymczasem trzeba skupić się na wzroście i wykorzystaniu środków z UE.

Wcześniej kategorycznie w sprawie pożyczki z funduszu wypowiedział się Sławomir Skrzypek, szef banku centralnego. - Zarząd Narodowego Banku Polskiego jest przekonany, że sytuacja polskiej gospodarki i systemu finansowego jest obecnie na tyle dobra, że Polska może przejść z grona państw, którym MFW udziela wsparcia, do grona tych, które za pośrednictwem MFW pomagają innym krajom w przezwyciężaniu skutków globalnego kryzysu - uznał NBP. - Dlatego Zarząd Narodowego Banku Polskiego uważa, że nie jest konieczne występowanie przez Polskę o Elastyczną Linię Kredytową MFW na kolejny okres. Resort finansów, który wyszedł z pomysłem przedłużenia okresu utrzymywania w gotowości pieniędzy w MFW dla Polski, uważa, że sytuacja światowej gospodarki daleka jest od stabilnej, a linia kredytowa uwiarygadnia nasz kraj w oczach inwestorów.

Kością niezgody są oczywiście pieniądze, a dokładnie koszt, jaki bank centralny musi ponieść za uzyskanie dostępu do pieniędzy funduszu. 20,5 mld dolarów z FCL powiększa bowiem rezerwy walutowe NBP. Na koniec lutego sięgały one 62,6 mld euro (85,2 mld dol.). Utrzymywanie pieniędzy w gotowości kosztuje zaś bank centralny 53,3 mln dol.

W opinii resortu finansów nie jest to jednak zbyt duża zapłata, co więcej uważa, że jeśli chodzi o ubiegły rok, cała ta suma zwróciła się nam i to z nawiązką. Bezpośrednio po uzyskaniu FCL wahania kursowe uspokoiły się, nikt też nie odważył się już spekulować złotym. - Dzisiejsza sytuacja gospodarcza na świecie jest zupełnie inna niż ta sprzed roku - przyznaje Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów. - Daleko nam jednak do zrównoważonego wzrostu światowej gospodarki. - Wystarczy wspomnieć sytuację Grecji. W ciągu najbliższych miesięcy czeka nas jeszcze wiele zawirowań. W dalszym ciągu obserwujemy ogromną zmienność na rynkach. Spośród innych krajów, które zaciągnęły elastyczną linię kredytową, Meksyk już zwrócił się do MFW o przedłużenie jej na następny rok i taką zgodę uzyskał.

Poza tym ministerstwo finansów zwraca uwagę, że MFW przyznając pożyczkę zwrócił uwagę na ryzyka związane z brakiem stabilności światowej gospodarki. A to odnosi się też do Polski.

Ekonomiści nie są do końca przekonani ani o tym, że linia jest nam potrzebna, ani o tym, że możemy z niej zrezygnować. Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale zwraca uwagę na kazus Grecji i możliwe pogorszenie nastrojów w naszym regionie. - Wtedy byłaby to dla nas swego rodzaju polisa ubezpieczeniowa - przekonuje ekonomista.

Płynny kurs walutowy jest z kolei zdaniem Krzysztofa Rybińskiego z SGH argumentem za niekorzystaniem z pieniędzy MFW. - Gdyby coś się wydarzyło, zawsze możemy wówczas wystąpić z wnioskiem o udzielenie pożyczki - mówi ekonomista.

Tak naprawdę wszelkie powody, dla których przed rokiem zabiegaliśmy o kredyt znikły - mamy niski deficyt w obrotach bieżących, a stopień pokrycia kapitału odpływającego z naszego kraju nowo przybyłym wynosi dziś 122 proc. w odniesieniu do minionych 12 miesięcy, podczas gdy przed rokiem było to zaledwie 45 proc. Poza tym zainteresowanie naszymi papierami wśród zagranicznych inwestorów nie słabnie.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje