Rada Polityki Pieniężnej ma podnieść stopy procentowe. Tak przynajmniej uważa większość ekonomistów. Byłaby to już trzecia podwyżka w tym roku i siódma od kwietnia 2007 r. Główna stopa NBP może sięgnąć 5,75 proc. Jaki będzie efekt tych podwyżek?

Trudno oczekiwać spadku popytu na kredyty konsumpcyjne. Mają one bardzo wysokie marże i ich koszty nie zmieniały się w ostatnich miesiącach. Z danych zbieranych regularnie przez „Rz” wynika, że średnie oprocentowanie kredytu konsumpcyjnego o wartości 10 tys. zł wynosi 19,8 proc. (wraz z prowizją).

Mocno drożeją natomiast kredyty hipoteczne, których koszt uzależniony jest od zmian rynkowych stóp procentowych. Wyższe raty mogą wpłynąć na wydatki konsumpcyjne. Lecz z drugiej strony rosnące płace, obniżki składki rentowej czy waloryzacja rent i emerytur są czynnikami, które będą konsumpcję wspierały.

– Natomiast wpływ podwyżki stóp procentowych na konsumpcję będzie bardzo słaby. Jeżeli zaś chodzi o inwestycje przedsiębiorstw, to bezpośredni wpływ droższego kredytu już nie będzie kluczowy. Ważniejsze będzie umocnienie złotego, co będzie miało wpływ na działalność eksporterów – mówi Jakub Borowski, ekonomista Invest Banku.

Im wyższe stopy, tym zagraniczny kapitał chętniej inwestuje w Polsce, więc po decyzji RPP polska waluta może się jeszcze umocnić. To będzie bardziej odczuwalne dla gospodarki niż wzrost kosztów kredytu. – Podwyżki stóp procentowych najszybciej oddziałują na gospodarkę poprzez kurs – mówi Mateusz Szczurek, ekonomista ING. Prognozuje on, że na koniec roku euro może kosztować zaledwie 3,3 zł (obecnie jest to 3,53 zł).