Koło mniej zamachowe

Konsumpcja w tym roku może nie wzrosnąć – ostrzegają ekonomiści. Ich zdaniem w 2010 r. może ona nawet być niższa w porównaniu z 2008 r.

Publikacja: 29.06.2009 02:07

Mniejsza presja płacowa to jedna z oznak gospodarczego spowolnienia. W tym czasie także konsumenci z

Mniejsza presja płacowa to jedna z oznak gospodarczego spowolnienia. W tym czasie także konsumenci zdecydowanie ostrożniej wydają posiadane środki finansowe.

Foto: Rzeczpospolita

Do niedawna ekonomiści, ale przede wszystkim politycy liczyli, że gospodarczą koniunkturę w Polsce będzie podtrzymywał popyt konsumpcyjny i wydatki Polaków. Miała ich do tego zachęcać obniżka składki rentowej i stawek podatkowych. W rezultacie zwiększyła się bowiem wartość środków do dyspozycji gospodarstw domowych. Ekonomiści podkreślali, że w kieszeniach Polaków dzięki temu zostanie ok. 20 mld zł rocznie.

Ale teraz dzieje się jednak inaczej. – Dopiero teraz, gdy wartość realna wynagrodzeń zaczęła spadać, gdy w ciągu kilku miesięcy znacząco wzrosło bezrobocie, zwykli konsumenci zaczynają obawiać się kryzysu. To powoduje, że ostrożniej wydają pieniądze i dlatego od kilku miesięcy sprzedaż detaliczna jest mniej więcej na tym poziomie co w zeszłym roku – uważa prof. Maria Drozdowicz-Bieć z SGH. – Wiele osób już teraz ma mniej pieniędzy do wydania niż rok temu. Inni spodziewają się pogorszenia sytuacji materialnej w najbliższym czasie – dodaje ekonomistka. Według niej spożycie indywidualne w 2009 r. będzie na tym samym poziomie co w 2008 r.

[srodtytul]Ostrożniej z wydatkami[/srodtytul]

Choć koniunktura konsumencka nieco się ostatnio poprawiła, to jednak nie towarzyszy temu zwiększona wartość sprzedaży detalicznej, o czym świadczą dane z końca ubiegłego tygodnia. Główny Urząd Statystyczny podał, że w maju liczona w cenach stałych sprzedaż spadła o 0,5 proc, a w bieżących była wyższa o 1,1 proc. To i tak jest lepszy wynik niż ten z poprzedniego kwartału. – Zaczyna się kolejna faza kryzysu – zgodnie prognozują prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, i prof. Elżbieta Adamowicz z SGH. Ona uważa, iż jest to okres zmniejszającej się już konsumpcji indywidualnej, a prof. Gomułka jest zdania, że konsumenci indywidualni zaczną oszczędzać jeszcze bardziej za kilka miesięcy.

[srodtytul]Traci budżet[/srodtytul]

Na ostrożności Polaków w wydawaniu pieniędzy może stracić m.in. budżet państwa. Według prognoz ekonomistów Invest Banku w 2009 r. wpływy do budżetu z tytułu podatku VAT obniżą się w porównaniu z 2008 r. o 8,5 mld zł i wyniosą 93,3 mld zł. To o 25,3 mld zł mniej niż w obecnie obowiązującej ustawie budżetowej. – Na spadek wpływów z VAT złoży się przede wszystkim cykliczne obniżenie efektywnej stawki VAT, a także niższa dynamika konsumpcji i inwestycji mieszkaniowych oraz nieznacznie niższe niż przed rokiem wydatki bieżące z budżetu państwa – podkreśla w swoim raporcie Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku.

– Przeciętnego Kowalskiego nie bardzo interesował kryzys finansowy z jesieni. Wiedział, że coś złego dzieje się w bankach, że tracą fortuny zagraniczne firmy i najbogatsi, ale to jego jeszcze nie dotyczyło. Dopiero gdy polskie firmy zaczęły ograniczać produkcję, wysyłać pracowników na urlopy, zmniejszać wymiar pracy czy ostatecznie zwalniać, to poczuli, że kryzys jest realny i ich też może dotyczyć – tłumaczy prof. Adamowicz.

Według niej spożycie indywidualne co najwyżej zatrzyma się na takim samym poziomie co w 2008 r., ale nie spadnie. Przypuszcza, że nie osiągnie 3 proc., jak oficjalnie przewiduje rząd, choćby dlatego, że mamy do czynienia z „efektem wysokiej bazy” – ubiegłoroczne zwyżki były bardzo wysokie i przy nich tegoroczne wyglądają bardzo słabo. – Boom konsumpcyjny ubiegłych lat wynikał z boomu kredytowego. Konsumpcja rosła znacznie szybciej niż PKB, teraz nastąpi czas spowolnienia – tłumaczy Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strukturalnych. – Ludzie już się nakupowali, przynajmniej dóbr trwałych.

[srodtytul]Nie ostatni etap kryzysu[/srodtytul]

– Trwa drugi etap kryzysu. Pierwszy dotyczył rynków finansowych, drugi inwestycji przedsiębiorstw, a trzeci dopiero konsumpcji indywidualnej – mówi Gomułka. – Na razie mamy do czynienia ze spadkiem dynamiki wzrostu konsumpcji indywidualnej z 6 proc. w zeszłym roku do 3 proc. w pierwszym kwartale – dodaje.

Zdaniem prof. Gomułki Komisja Europejska w swoich prognozach zaniżyła wartość konsumpcji indywidualnej. Komisja uważa, że spożycie wzrośnie w tym roku w Polsce tylko o 0,5 proc. Profesor z kolei skłania się ku prognozie na poziomie 2 proc. – Wciąż realnie rośnie wartość transferów socjalnych i one podtrzymają wydatki indywidualne – podkreśla były wiceminister finansów. Ale Gomułka uważa, że w przyszłym roku konsumpcja może spaść. – Założenie spadku tylko o 2 proc. jest dość optymistyczne – dodaje Maria Drozdowicz-Bieć.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.fandrejewska@rp.pl]a.fandrejewska@rp.pl[/mail]

Do niedawna ekonomiści, ale przede wszystkim politycy liczyli, że gospodarczą koniunkturę w Polsce będzie podtrzymywał popyt konsumpcyjny i wydatki Polaków. Miała ich do tego zachęcać obniżka składki rentowej i stawek podatkowych. W rezultacie zwiększyła się bowiem wartość środków do dyspozycji gospodarstw domowych. Ekonomiści podkreślali, że w kieszeniach Polaków dzięki temu zostanie ok. 20 mld zł rocznie.

Ale teraz dzieje się jednak inaczej. – Dopiero teraz, gdy wartość realna wynagrodzeń zaczęła spadać, gdy w ciągu kilku miesięcy znacząco wzrosło bezrobocie, zwykli konsumenci zaczynają obawiać się kryzysu. To powoduje, że ostrożniej wydają pieniądze i dlatego od kilku miesięcy sprzedaż detaliczna jest mniej więcej na tym poziomie co w zeszłym roku – uważa prof. Maria Drozdowicz-Bieć z SGH. – Wiele osób już teraz ma mniej pieniędzy do wydania niż rok temu. Inni spodziewają się pogorszenia sytuacji materialnej w najbliższym czasie – dodaje ekonomistka. Według niej spożycie indywidualne w 2009 r. będzie na tym samym poziomie co w 2008 r.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli