Pakiet antykryzysowy wciąż budzi emocje w Komisji Trójstronnej. W poniedziałek, 13 lipca, szefowie związków zawodowych i organizacji przedsiębiorców chcą ocenić, czy przyjęte w środę wieczorem przez Sejm dwie ustawy antykryzysowe spełniają wymogi ich wcześniejszego porozumienia. Jeszcze wcześniej, bo 7 lipca, Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „S” będzie się zastanawiać, czy nie zaproponować związkom zawodowym wycofania się z prac KT.
OPZZ, jeśli taka propozycja padnie, rozpatrywać ją będzie już po przyjęciu ustaw. Szef Forum Związków Zawodowych przyznaje, że w debacie o pakiecie jest coraz więcej emocji: – Tworzenie klimatu, a tak zaczynają postępować politycy, kto na pakiecie straci, a kto zyska, jest niedobrym pomysłem. To jest ustawa na dwa lata i bardziej powinniśmy się koncentrować na tym, by kryzys dłużej nie trwał, niż na wyszukiwaniu kolejnych zagrożeń – uważa Wiesław Siewierski
Jan Guz, szef OPZZ, przyznaje: – W całym pakiecie są dobre i złe rozwiązania. Ale to, co najbardziej doskwiera, to to, iż rząd żonglował zapisami w kolejnych wersjach projektów ustaw, coś się pojawiało, coś znikało. I taka praktyka zmniejszyła nasze zaufanie.
Jan Guz nie rozumie na przykład, dlaczego rząd dopiero podczas prac w parlamencie przyznał, że subsydiowanie wynagrodzenia wymaga zgody Komisji Europejskiej. – Przedtem tego nie wiedział czy ukrywał to przed nami? – pyta szef OPZZ. Jego zdaniem lepiej byłoby, gdyby potencjalne zmiany w czasie pracy czy w wynagrodzeniach zapisane były w układach zbiorowych, a nie w ustawie. Szef OPZZ nie wierzy, że uelastycznienie czasu pracy obowiązywać będzie tylko w trakcie kryzysu. – To jak precedens, zostanie na zawsze – sądzi.
Jego zdaniem w pakiecie brakuje elementów socjalnych, w tym podwyższenia progów dochodowych dla najbiedniejszych rodzin, tak by mogły dostawać świadczenia rodzinne.