– Sytuacja w strefach wygląda bardzo źle. W naszej inwestycje są niewielkie, wartości jednej piątej tych sprzed roku – mówi dyrektor mieleckiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu Mariusz Błędowski. Jak wyliczyła „Rz”, we wszystkich 14 specjalnych strefach ekonomicznych łączna liczba zezwoleń wydanych w pierwszym półroczu 2009 r. spadła o prawie połowę – do 59 w porównaniu ze 102 wydanymi od stycznia do końca czerwca 2008 r.
W ujęciu wartościowym spadek jest jeszcze większy, bo blisko czterokrotny. Z ponad 7,5 mld zł zadeklarowanych przed rokiem w zezwoleniach inwestycyjnych wartość nowych przedsięwzięć stopniała do zaledwie 1,9 mld zł. – Nie ma zainteresowania ze strony przedsiębiorców. Nie pomaga reklama ani promocja za granicą – twierdzi prezes Suwalskiej SSE Bernard Maciulewski.
Od początku roku nowe duże firmy praktycznie nie pojawiają się w strefach. Zdecydowana większość wydanych od stycznia zezwoleń dotyczy małych przedsiębiorstw, najczęściej z polskim kapitałem Na ogół takich, które dysponują gotówką, gdyż banki wstrzymują się z kredytowaniem nowych przedsięwzięć.
Eksperci twierdzą, że taka sytuacja potrwa do chwili, gdy gospodarka odbije się od dna. Na razie firmy nie mogą ani zaplanować wysokości kosztów, ani tym bardziej przewidzieć przyszłego zwrotu z inwestycji.
Co będzie w drugim półroczu? – Pierwszy raz od długiego czasu nie mogę przewidzieć, jakie projekty uda nam się zamknąć przed końcem roku – przyznaje prezes Kostrzyńsko-Słubickiej SSE Krzysztof Dołganow. Jedno jest pewne: w najbliższych trzech miesiącach sytuacja się nie poprawi. – Trzeci kwartał jest zawsze słaby. Ci, którzy mogą zainwestować, wypoczywają na urlopach – tłumaczy dyrektor tarnobrzeskiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu Marek Indyk.