We wtorek rada nadzorcza PKO BP odwołała ze stanowiska prezesa Jerzego Pruskiego. Pracę stracił też wiceprezes Tomasz Mirończuk. Oficjalnym powodem ich odwołania była utrata zaufania wobec nich ze strony rady nadzorczej.
Pełniącym obowiązki prezesa został Wojciech Papierak. Według zapowiedzi szefowej rady nadzorczej w najbliższym tygodniu rada ogłosi konkurs na prezesa największego banku w Polsce (większość akcji ma Skarb Państwa). We wrześniu mają się rozpocząć przesłuchania kandydatów.
Zmiany w zarządzie dokonywane są w trakcie przygotowywania emisji akcji. Jej wartość szacowana jest na 5 mld zł. Grupą, która kierowała pracami nad nową emisją oraz zajmowała się wyborem doradcy, kierowała Anna Trzecińska; w piątek została zwolniona. Razem z nią z PKO BP odeszło trzech dyrektorów, których zatrudnił były prezes – mówi Marek Kłuciński, p.o. dyrektora departamentu komunikacji w PKO BP.
[b]Rz: Trwa zamieszanie wokół PKO BP. Ostatnie dymisje spowodowały sporą nerwowość w banku. Ma to wpływ na klientów?[/b]
Wojciech Papierak: Bank funkcjonuje w sposób normalny, ale w tak dużej organizacji, która obsługuje ponad 6 mln klientów, ma 1200 placówek i zatrudnia 30 tys. pracowników, potrzebny jest spokój, a określenia typu „burza” czy „awantura” nie służą normalnej pracy. Chciałbym także zapewnić klientów, że nie powinni się niczego obawiać, ponieważ zmiany w zarządzie w żaden sposób nie wpłyną na ich obsługę.