Oznacza to, że kredyty te są tak samo bezpieczne jak papiery skarbowe czy pożyczki zaciągane przez Skarb Państwa.
Ta decyzja oznacza, że ZUS przy obecnych kłopotach finansowych Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są emerytury, renty i zasiłki, może starać się o pożyczki w znacznie szerszym spektrum banków niż do tej pory oraz, że kredyty te będą z niższa marżą.
- Tak już kiedyś było – wskazuje Aleksandra Wiktorow, ekonomistka Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. I przypomina, że gwarantem wypłaty emerytur, rent i innych świadczeń z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest Skarb Państwa. Jeśli więc ZUS zaciąga kredyty to powinny być one tak samom traktowane jak pożyczki Skarbu. Tak samo uważa Zbigniew Derdziuk, prezes ZUS. Ma nadzieję, że dzięki decyzji KNF uda się wynegocjować niższe marże.
A jest o co walczyć, bo ZUS ma już otwarte linie kredytowe na 3,3 mld zł, a negocjuje kolejną transzę – 2,2 mld. Już teraz w zależności od różnicy między kwotami, jakie ZUS otrzymuje w postaci składek, a jakie musi przeznaczyć na świadczenia, korzysta z 800 mln – 2,3 mld pożyczki z linii kredytowej.
Niektórzy ekonomiści uważają, że 5,5 mld kredytu to i tak będzie za mało pieniędzy do końca roku i ZUS ogłosi kolejny przetarg.