Minister finansów Jacek Rostowski powtórzył, że jego resort pracuje nad powrotem do reguły ograniczającej wydatki na wzór zasady budżetowej premiera Marka Belki (która miała ograniczyć wzrost wydatków państwa o 1 pkt proc. plus inflacja). Problem polega jednak na tym, że miałaby ona zostać wprowadzona dopiero w 2011 roku i objąć tylko część wydatków.
Cały czas pozostaje więc problem przyszłego roku. Jeśli prywatyzacja się nie powiedzie i do kasy państwa nie wpłynie 25 mld zł, rząd będzie miał poważny problem. Minister Rostowski wykluczył jednak możliwość zawieszenia bądź przesunięcia ustawowego progu na poziomie 55 proc. długu w relacji do PKB (przekroczenie tej granicy spowoduje m.in. zamrożenie płac w strefie budżetowej). - Uważam, że takie zmiany byłyby niezasadne - powiedział w TOK FM minister.
Debatę publiczną nad koniecznością sformułowania przez rząd strategii poprawy finansów publicznych [link=http://www.rp.pl/artykul/393507.html]zainicjował wczoraj na łamach "Rzeczpospolitej"[/link] Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Według niego w krótkim okresie najistotniejsze jest niedopuszczenie do sytuacji, w której rząd i parlament zmuszone będą stosować procedury wynikające z zapisów o progach ostrożnościowych w obowiązującej ustawie o finansach publicznych.
Ostre przejście do restrykcyjnej polityki fiskalnej w pierwszej fazie nieśmiałego jeszcze ożywienia gospodarczego pociągnęłoby bowiem za sobą recesję - uważa ekonomista. Według ekonomisty rozwiązania dla rządu są proste - należy ujednolicić stawki VAT i znieść stawki preferencyjne oraz wprowadzić PIT dla rolników. Rostowski wykluczył jednak podwyżkę VAT. - Takie posunięcie nie jest wskazane na tym etapie cyklu koniunkturalnego, kiedy polska gospodarka wychodzi z kryzysu - stwierdził szef resortu finansów.
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki w rozmowie z "Rzeczpospolitej" powiedział, że reguła budżetowa, o której mówi minister Rostowski, będzie częścią planu stabilizacji i konsolidacji finansów publicznych, który ma być gotowy do końca listopada. - Jej kształt jeszcze jest dyskutowany, wiadomo jednak, że obejmie ona wszystkich dysponentów publicznych pieniędzy z wyjątkiem wydatków, których poziom został określony w obowiązujących obecnie ustawach - wyjaśnił Kotecki.