Jest koło ratunkowe dla zagranicznych inwestorów poturbowanych kryzysem. Ministerstwo Gospodarki przekazało Radzie Ministrów projekt nowelizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych. Działające tam firmy będą mogły zmniejszyć o 20 – 25 proc. deklarowane w zezwoleniu zatrudnienie bez ryzyka utraty otrzymanej do tej pory pomocy publicznej. Szacuje się, że z tej możliwości skorzysta od 10 do 15 proc. przedsiębiorców działających w SSE, czyli ok. 120 – 180 firm.
Prawie na pewno będą to producenci elektroniki skupieni wokół koreańskiego LG w Kobierzycach pod Wrocławiem. Niewykluczone, że dołączą do nich zakłady z Łysomic pod Toruniem, gdzie ulokował fabrykę japoński Sharp. W nowych przepisach znalazła się także możliwość uruchamiania przez dotychczasowych inwestorów nowych przedsięwzięć, bez konieczności tworzenia nowych etatów. Wystarczy, że inwestor przeniesie do takiej inwestycji dotychczasowych pracowników.
Eksperci przyznają, że zmiany w przepisach są korzystne, ale uważają je za zbyt płytkie. – Z projektu wycięto możliwość rozliczania strat. To dyskryminuje firmy w strefach, bo poza nimi straty można rozliczać – mówi Adam Żołnowski z PricewaterhouseCoopers. Zdaniem doradcy podatkowego w Baker & McKenzie Łukasza Karpiesiuka brak możliwości odliczenia strat zmniejsza atrakcyjność samych stref. – Inwestorzy w praktyce dostają mniejszą pomoc publiczną – twierdzi.
[wyimek]1,9 mld zł warte są nowe inwestycje z trzech kwartałów 2009 roku [/wyimek]
W projekcie zabrakło też liberalizacji zasad obejmowania strefą gruntów prywatnych. Obecne, które wyznaczono jeszcze przed kryzysem, zbyt mocno podkręcają wymogi dotyczące nakładów inwestycyjnych i wielkości zatrudnienia. Problemem może być również dopuszczalna wielkość cięć w etatach: inwestorzy oczekiwali bowiem zgody na redukcje 40-procentowe. Tak zresztą zakładano w ministerstwie na samym początku prac nad ustawą. Teraz jednak resort przekonuje, że jej ostateczna wersja to efekt dobrego kompromisu. – Te 40 proc. to było za dużo. Obawialiśmy się, że stracimy motor do tworzenia nowych miejsc pracy – tłumaczy wicedyrektor departamentu instrumentów wsparcia Teresa Korycińska.