Koło ratunkowe dla inwestorów

Zmiany w ustawie o specjalnych strefach ekonomicznych pozwolą na 20-procentowe cięcia etatów

Publikacja: 28.11.2009 01:51

Jest koło ratunkowe dla zagranicznych inwestorów poturbowanych kryzysem. Ministerstwo Gospodarki prz

Jest koło ratunkowe dla zagranicznych inwestorów poturbowanych kryzysem. Ministerstwo Gospodarki przekazało Radzie Ministrów projekt nowelizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Jest koło ratunkowe dla zagranicznych inwestorów poturbowanych kryzysem. Ministerstwo Gospodarki przekazało Radzie Ministrów projekt nowelizacji ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych. Działające tam firmy będą mogły zmniejszyć o 20 – 25 proc. deklarowane w zezwoleniu zatrudnienie bez ryzyka utraty otrzymanej do tej pory pomocy publicznej. Szacuje się, że z tej możliwości skorzysta od 10 do 15 proc. przedsiębiorców działających w SSE, czyli ok. 120 – 180 firm.

Prawie na pewno będą to producenci elektroniki skupieni wokół koreańskiego LG w Kobierzycach pod Wrocławiem. Niewykluczone, że dołączą do nich zakłady z Łysomic pod Toruniem, gdzie ulokował fabrykę japoński Sharp. W nowych przepisach znalazła się także możliwość uruchamiania przez dotychczasowych inwestorów nowych przedsięwzięć, bez konieczności tworzenia nowych etatów. Wystarczy, że inwestor przeniesie do takiej inwestycji dotychczasowych pracowników.

Eksperci przyznają, że zmiany w przepisach są korzystne, ale uważają je za zbyt płytkie. – Z projektu wycięto możliwość rozliczania strat. To dyskryminuje firmy w strefach, bo poza nimi straty można rozliczać – mówi Adam Żołnowski z PricewaterhouseCoopers. Zdaniem doradcy podatkowego w Baker & McKenzie Łukasza Karpiesiuka brak możliwości odliczenia strat zmniejsza atrakcyjność samych stref. – Inwestorzy w praktyce dostają mniejszą pomoc publiczną – twierdzi.

[wyimek]1,9 mld zł warte są nowe inwestycje z trzech kwartałów 2009 roku [/wyimek]

W projekcie zabrakło też liberalizacji zasad obejmowania strefą gruntów prywatnych. Obecne, które wyznaczono jeszcze przed kryzysem, zbyt mocno podkręcają wymogi dotyczące nakładów inwestycyjnych i wielkości zatrudnienia. Problemem może być również dopuszczalna wielkość cięć w etatach: inwestorzy oczekiwali bowiem zgody na redukcje 40-procentowe. Tak zresztą zakładano w ministerstwie na samym początku prac nad ustawą. Teraz jednak resort przekonuje, że jej ostateczna wersja to efekt dobrego kompromisu. – Te 40 proc. to było za dużo. Obawialiśmy się, że stracimy motor do tworzenia nowych miejsc pracy – tłumaczy wicedyrektor departamentu instrumentów wsparcia Teresa Korycińska.

Zdaniem Tomasza Konika z Deloitte mimo mankamentów projektu ważne jest jak najszybsze wprowadzenie nowych przepisów w życie. – Strefy kończą 2009 rok osłabione. Liczba wydawanych zezwoleń zmalała o połowę, drastycznie spadły nakłady inwestycyjne – twierdzi Konik. Jak ustaliła „Rz”, w trzecim kwartale ponad połowa stref nie podpisała ani jednej umowy. A przez trzy kwartały firmy w strefach zobowiązały się wyłożyć tylko 1,9 mld zł – o prawie jedną trzecią mniej niż w pierwszym kwartale 2008 roku.

Strefy nie ukrywają, że zmiany w przepisach są mocno spóźnione. W dodatku nadchodzący przełom roku jest okresem kontrolnym dla wypełniania warunków zezwolenia. – Jest mała szansa, aby już w tym okresie obowiązywały zmienione przepisy strefowe – zauważa Kiejstut Żagun z KPMG.

[ramka]Opinia

Piotr Wojaczek prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej

Znaczna część zmian, jakie przynosi nowelizacja ustawy o strefach, została wskazana przez środowisko – spółki zarządzające strefami oraz samych inwestorów. Są więc niewątpliwie potrzebne. Ale niestety, są też mocno spóźnione. Gdyby np. wprowadzona do przepisów możliwość reinwestowania zysków w nowe przedsięwzięcie, ale bez konieczności tworzenia nowych miejsc pracy, pojawiła się wcześniej, nie stracilibyśmy w KSSE dwóch projektów, które na to czekały. W dodatku zmiany zatrzymały się w pół drogi. Nie wiadomo, dlaczego ograniczono reinwestycje bez nowych etatów tylko do firm zatrudniających powyżej 150 osób. Przecież każdy nowy projekt, nawet minimalny, wiąże inwestora z regionem. Jest dowodem na podtrzymanie dobrego klimatu do inwestowania. To ważne, bo po małych projektach te duże przychodzą znacznie łatwiej. [/ramka]

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu