— Fundusze stwarzają okazję do nawiązania dobrej współpracy producentów i przetwórców. Musimy działać wspólnie, aby odnieść sukces na zagranicznych rynkach – podkreślił Artur Ławniczak, podsekretarz stanu w resorcie rolnictwa wręczając akty powołania członkom komisji.

Jednak jak na razie współpraca między nimi idzie jak po grudzie. Najpierw przez około dwa lata rolnicy i przetwórcy nie byli w stanie zaakceptować żadnego z projektów ustawy o funduszach promocji. Chodziło m.in. o to, kto z nich ma wpłacać na nie pieniądze. Ostatecznie stanęło na tym, że w imieniu rolników będą je przekazywać przetwórcy.

Kolejne schody zaczęły się latem tego roku, gdy trzeba było ustalić, jak zostaną wybrani członkowie komitetów zarządzających pieniędzmi. Po wielu tygodniach dyskusji ustalono, że organizacje spróbują porozumieć się między sobą w tej sprawie. Gdyby im się nie udało, kandydatów wybierze minister rolnictwa. Do porozumienia między organizacjami branżowymi nie doszło.

Lepiej niż dochodzenie do kompromisu przebiega zbieranie pieniędzy. Rocznie na fundusze promocji zboża, mleka, wieprzowiny i wołowiny, mięsa końskiego i owczego, ryb, owoców i warzyw oraz drobiu ma trafiać ponad 30 mln zł. W pierwszym kwartale ich funkcjonowania (ustawa o funduszach promocji weszła w życie w połowie tego roku) trafiło tam 11,5 mln zł.

Pieniądze z funduszy mają być m.in. wkładem własnym organizacji ubiegających się o wsparcie unijne.