Taką deklarację przedstawił na spotkaniu z przedsiębiorcami z Polskiej Rady Biznesu wiceminister finansów Dominik Radziwiłł. Z kolei minister finansów Jacek Rostowski, przebywający w Brukseli, stwierdził nawet, że jeśli okoliczności będą sprzyjające, Polska może wejść do strefy euro w 2014 roku. – Rok 2014 jest możliwy, 2015 jest realistyczny, ale może być i 2016 – powiedział enigmatycznie Rostowski.
Wiceminister Radziwiłł zapewnił także, że resort finansów i rząd opracowują właśnie projekty ustaw, które pozwolą zejść z poziomem deficytu finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB do 2012 roku. – Oczywiście musimy się liczyć z tym, co się dzieje na świecie – dodał Radziwiłł. – Dlatego nikt w rządzie dziś nie stawia już tak twardo dat jak jeszcze dwa lata temu.
Wiceminister dodał, że pobyt w strefie euro pomaga dziś nawet krajom, które borykają się z problemami. – Czarne owce strefy euro, może z wyjątkiem Grecji, płacą dziś o wiele mniejszą premię za ryzyko, niż kraje, które nie mają u siebie euro – wyjaśnił Radziwiłł.
Zdaniem Dariusza Filara, byłego członka Rady Polityki Pieniężnej, potrzebujemy co najmniej trzech lat, aby obniżyć poziom deficytu. – Można to zrobić szybciej, ale wówczas rząd musiałby przekonać społeczeństwo, że szybkie dostosowanie, które wymaga przeprowadzenia cięć budżetowych i radykalnych reform, jest konieczne – uważa. – Nikt w Polsce nie zakłada cięć budżetowych i obniżek płac w budżetówce sięgających 20 – 25 proc. – wyjaśnił Radziwiłł.