Gospodarki nowej Europy znowu rosną

Wszystkich dziesięciu nowych członków Unii w przyszłym roku wyjdzie z recesji. Stałe ożywienie w części krajów wciąż niepewne. Barierą są m.in. problemy z pozyskiwaniem kapitału – ocenia w raporcie Bank Światowy

Publikacja: 17.07.2010 07:55

Gospodarki nowej Europy znowu rosną

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

PKB w dziesięciu nowych krajach członkowskich wzrośnie o 1,5 – 1,7 procent w tym roku i 3,1 – 3,6 proc. w roku przyszłym. Jeśli prognozy się sprawdzą, nowa Unia będzie się rozwijała o 0,5 pkt proc. szybciej niż stara w tym roku, a w przyszłym już o 1,5 pkt proc. – wynika z opracowania Banku Światowego nt. stanu gospodarek w naszej części Europy.

„Ten powrót do rozwoju gospodarczego jest jednak bardzo powolny. Trzeba będzie poczekać do przyszłego roku, aby cały region wrócił do poziomu rozwoju sprzed II połowy roku 2008” – czytamy w raporcie, którego pełna wersja zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu. Z jego fragmentów udostępnionych „Rz” wynika, że największymi przeszkodami w przyspieszeniu tempa wzrostu jest trudno dostępny kredyt i wyraźnie zmniejszone przepływy kapitału, a to wszystko przy trwającej konsolidacji finansów publicznych. Niektóre kraje (republiki bałtyckie) w tym roku nadal pozostaną w recesji, w innych (np. Czechy) rozwój gospodarki nadal będzie bardzo niemrawy. Tak jak i w poprzednich kwartałach, wyróżnia się w tym wzroście Polska – wynika z raportu.

[srodtytul]Lepsze prognozy[/srodtytul]

Tydzień temu Międzynarodowy Fundusz Walutowy podwyższył swoją prognozę wzrostu dla Polski. W przyszłym roku ma to być 3,4 proc. PKB, o 0,3 pkt proc. więcej, niż Fundusz przewidywał w kwietniowym raporcie. Bank Światowy idzie w swoim optymizmie jeszcze dalej – zdaniem jego ekonomistów ten wzrost może wynieść w przyszłym roku 3,5 proc., a nawet więcej. Wyniki polskiej gospodarki przyczyniły się zresztą do wyraźnego wzrostu w całym regionie.

Różnice pomiędzy poszczególnymi krajami są tak wyraźne, bo ich kondycja jest uzależniona od tego, w jakim momencie rozwoju zastał dany kraj kryzys finansowy. „Powrót do wzrostu i jego tempo uzależnione są przede wszystkim od popytu zewnętrznego i stopnia uzależnienia danego kraju od eksportu. To dlatego w I kwartale tego roku największe ożywienie widoczne było na Słowacji, gdzie wydatnie przyczyniła się do tego motoryzacja, od której słowacki PKB jest «uzależniony». Podobnie było w Polsce, gdzie przemysł samochodowy jest jedną z wiodących gałęzi gospodarki” – napisano w opracowaniu.

Ożywienie zauważalne jest także w Czechach i na Węgrzech oraz – w znacznie mniejszym stopniu – na Łotwie, Litwie i w Estonii.

[srodtytul]Wyższe bezrobocie[/srodtytul]

Zdaniem autorów raportu, który przedstawił w Brukseli starszy ekonomista Banku Światowego Kaspar Richter, najbardziej niepokojąca jest sytuacja na rynku pracy. Tam tendencje wzrostowe nie są jeszcze widoczne. Sytuacja budzi obawę, ponieważ w dziesięciu nowych krajach członkowskich UE od czerwca 2008 roku, kiedy to kryzys finansowy zaczął być odczuwalny, do maja 2010 roku liczba bezrobotnych sięgnęła 4,7 miliona i wzrosła w tym czasie o 1,7 mln. To dowód, że po kryzysie na rynek pracy wrócić jest bardzo trudno. O ile stopa bezrobocia w naszym regionie przed kryzysem wynosiła 6,5 proc., o tyle teraz sięga 10 proc. Jednocześnie rośnie liczba nowych bezrobotnych. We wszystkich krajach UE10 zaostrzyła się konkurencja o każde miejsce pracy. A największe kłopoty z jej znalezieniem mają osoby młode i gorzej wykształcone.

– Sukces wzrostu krajów UE10 zależy również w dużej mierze od utrzymania stabilności na rynkach finansowych – podkreśla Kaspar Richter. W sytuacji kiedy w całej Europie wyraźnie wzrosła niechęć do podejmowania ryzyka, napływ kapitału do krajów regionu został spowolniony. – Widzimy to po spadku indeksów giełdowych czy po deprecjacji walut narodowych regionu – mówi Richter. – Niemniej wraz z poprawiającą się sytuacją na świecie i uspokojeniem na rynkach finansowych cały region znajdzie się na prostej drodze do odbudowy gospodarczej – dodaje.

[srodtytul]Nietrafiony scenariusz[/srodtytul]

Europie Środkowej i Wschodniej udało się jednak uniknąć scenariusza, którego ekonomiści obawiali się jeszcze późną jesienią 2009 r. Przewidywano wówczas kryzys na rynkach finansowych. – Sytuacja może jeszcze pójść w złym kierunku. Zbyt wiele jest w tym regionie złych kredytów, a dostęp do nowych pieniędzy jest bardzo ograniczony – mówił w listopadzie 2009 roku Ralf Wiegert z IHS Global Insight. Podobnie zresztą, tyle że miesiąc wcześniej, uważali prezesi trzech największych międzynarodowych instytucji finansowych zaangażowanych w naszym regionie. „Nadal istnieje ryzyko załamania kredytowego” – napisali we wspólnym oświadczeniu szefo- wie Banku Światowego, Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Wskazywali też na konieczność skrupulatnej oceny portfeli kredytowych.

Te trzy banki przy wsparciu UE stworzyły wtedy dla naszego regionu program pomocowy wart 16,3 mld euro. Sądzono wówczas, że miała to być z jednej strony informacja dla banków komercyjnych działających w krajach UE10, iż nie powinny mimo kryzysu się stąd wycofywać. Z drugiej zaś ostrzeżenie, że jeśli już angażują się w regionie, to muszą to robić z wielką ostrożnością, racjonalnie oceniając ryzyko.

[wyimek]70 procent słowackiego eksportu kierowane jest do Niemiec[/wyimek]

[ramka]Skandynawskie inwestycje

Nordyckie banki, przede wszystkim szwedzkie i fińskie, przed kryzysem miały na swoim koncie 70 procent inwestycji zagranicznych w trzech republikach bałtyckich. Instytucje te poważnie ograniczyły swoją obecność, ale inwestycje nadal do tych krajów napływają. W sierpniu 2009 r. szwedzki telekom TeliaSonera za 508 mln euro przejął największych operatorów w Estonii i na Litwie. Szwedzki producent komponentów motoryzacyjnych zapłacił 50 mln euro za estońską Nomę, producenta poduszek powietrznych i pasów bezpieczeństwa. Obecnie tylko w Estonii jest obecnych 1,3 tys. szwedzkich firm. [/ramka]

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:[mail=d.walewska@rp.pl]d.walewska@rp.pl[/mail]

[ramka]Thomas Laursen, przedstawiciel Banku Światowego na Polskę i kraje bałtyckie

Sytuacja dziesięciu nowych członków Unii Europejskiej wyraźnie się poprawiła. Ma na to wpływ przede wszystkim kondycja całej gospodarki światowej. Obserwujemy ożywienie na świecie, korzysta więc z tego także Europa Środkowa i Wschodnia.

Ten wzrost na razie nie jest jednak stabilny, wiele jest jeszcze niepewności i można oczekiwać, że w niektórych krajach dojdzie do zawirowań.

Jeśli chodzi o Polskę, to nie widzimy specjalnych zagrożeń w ciągu najbliższych 12 czy 18 miesięcy. Wszystko będzie zależało od sytuacji w Europie Zachodniej, a ta wydaje się już coraz bardziej stabilna.

Zagrożenia pojawiają się jednak w średnim okresie, zwłaszcza że wcześniej będą w Polsce wybory samorządowe, a potem parlamentarne. To w żadnym kraju nie jest najlepszy czas na reformy.

Polska jednak już wcześniej dowiodła, że jest w stanie przeprowadzać reformy, nawet gdy życie polityczne jest bardzo ożywione.

Wszystko, co trzeba zrobić, jest przy tym kontynuacją już rozpoczętych reform – przede wszystkim deregulacji rynku pracy. Niezbędne jest, tak jak i w innych krajach, podniesienie wieku emerytalnego. [/ramka]

PKB w dziesięciu nowych krajach członkowskich wzrośnie o 1,5 – 1,7 procent w tym roku i 3,1 – 3,6 proc. w roku przyszłym. Jeśli prognozy się sprawdzą, nowa Unia będzie się rozwijała o 0,5 pkt proc. szybciej niż stara w tym roku, a w przyszłym już o 1,5 pkt proc. – wynika z opracowania Banku Światowego nt. stanu gospodarek w naszej części Europy.

„Ten powrót do rozwoju gospodarczego jest jednak bardzo powolny. Trzeba będzie poczekać do przyszłego roku, aby cały region wrócił do poziomu rozwoju sprzed II połowy roku 2008” – czytamy w raporcie, którego pełna wersja zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu. Z jego fragmentów udostępnionych „Rz” wynika, że największymi przeszkodami w przyspieszeniu tempa wzrostu jest trudno dostępny kredyt i wyraźnie zmniejszone przepływy kapitału, a to wszystko przy trwającej konsolidacji finansów publicznych. Niektóre kraje (republiki bałtyckie) w tym roku nadal pozostaną w recesji, w innych (np. Czechy) rozwój gospodarki nadal będzie bardzo niemrawy. Tak jak i w poprzednich kwartałach, wyróżnia się w tym wzroście Polska – wynika z raportu.

Pozostało 84% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli