W budżecie na ten rok rząd założył deficyt na poziomie 52,2 mld zł. Już we wrześniu ogłosił jednak, że będzie on niższy i wyniesie 48,3 mld zł.
Gdy już znane było wykonanie planu dochodów i wydatków po 11 miesiącach roku, wiceminister finansów Hanna Majszczyk dodała, że spodziewa się bardzo dobrej końcówki roku.
– Wpływy podatkowe mogą być nawet wyższe w ostatnim miesiącu roku, niż to miało miejsce w listopadzie – wyjaśniła wiceminister. Nie chciała jednak podawać szacowanego ostatecznego wyniku deficytu.
Według informacji „Rz” resort wyliczył, że w grudniu deficyt wzrośnie wobec końca listopada o 5 mld zł. To znacznie mniej niż w poprzednich latach, kiedy to notowano wzrost sięgający od 6,6 mld zł w 2006 r. do nawet 9,8 mld zł w 2008 r. i 10,8 mld zł w 2007 r. Tylko w ubiegłym roku w grudniu zanotowano spadek deficytu, jednak był to rok, w którym dużą część wydatków przesunięto poza budżet.
Gdyby – zgodnie z przewidywaniami resortu finansów – wpływy podatkowe okazały się wyższe, niż to miało miejsce w listopadzie (21,1 mld zł), istnieje duża szansa na zrealizowanie założonych dochodów na poziomie 249 mld zł, a nawet szacowanych parę miesięcy temu 249,5 mld zł.