- Lokalne chińskie samorządy mają co najmniej 10 bln juanów (1,5 bln USD lub 4,4 bln zł) ukrytych długów – twierdzi, w wywiadzie dla agencji Reutera Yin Zhongqing, prominentny deputowany do chińskiego parlamentu (członek komisji gospodarki i finansów). Gdyby te zobowiązania zostały doliczone do długu publicznego ChRL wzrósłby on z około 20 proc. PKB do blisko 50 proc. PKB.
Skąd się wzięło to ukryte zadłużenie? Prawo zabrania chińskim samorządom zaciągania pożyczek bezpośrednio od banków. Robią to więc omijając przepisy, za pomocą tysięcy specjalnych wehikułów inwestycyjnych. Zaciągnięte w ten sposób kredyty napędzają boom inwestycyjny na chińskiej prowincji. Zdaniem ekonomistów stwarzają one jednak duże zagrożenie dla gospodarki, gdyż działalność specjalnych wehikułów jest poddana bardzo niewielkiej kontroli. Yin Zhongqing, wskazuje, że wiele z tych pożyczek może przynieść straty bankom, gdyż zaciągają je m.in. władze biednych gmin, które nie dysponują wystarczającymi zabezpieczeniami dla kredytów. Według niego, 70 proc. ukrytych długów zaciągnęły gminy.
Wcześniej, państwowe chińskie media podawały, że ukryte długi lokalnych samorządów sięgnęły na koniec 2010 r. 7,66 bln USD. – Kredyty te, nawet jeśli mają rządowe gwarancje będą bardzo trudne do odzyskania przez banki. Często gdy samorządy lokalne zaciągały pożyczki, zakładały, że nie będą ich spłacać – wskazuje Yin. Ekonomiści szacują, że gdyby pojawiły się kłopoty ze spłatą 20 proc. tych kredytów, chińskie banki mogłyby ponieść 2,4 bln juanów (360 mld USD lub 1,1 bln zł) strat, które pokryłby najprawdopodobniej rząd w Pekinie.