Nie znamy jeszcze wyniku deficytu sektora finansów publicznych w 2010 roku, wstępne szacunki mówią o poziomie powyżej 8,2 proc. PKB, choć rząd utrzymuje, że sięgnął maksymalnie 7,9 proc. W ciągu trzech lat deficyt ma spaść o 5 pkt proc. Takie są wymogi Brukseli. Ekonomiści uważają więc, że po wyborach jesiennych rząd będzie musiał wreszcie na poważnie zacząć reformować polskie finanse.
Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł uważa, że wystarczą te działania, które rząd już zapowiedział. – Mamy przygotowaną ścieżkę redukcji deficytu do 5,7 proc. w tym roku, 3,4 proc. w 2012 roku i 1,9 proc. w 2013 roku – mówi ”Rz” Radziwiłł. – Pomogą zapowiadane zmiany w OFE, oszczędności, które przyniesie redukcja składki do funduszy z 7,3 do 2,3 proc. oraz plan reform. Jakich? Szczegóły rząd przedstawi w kolejnej aktualizacji programu konwergencji, jaką prześle do Komisji Europejskiej w lutym - zapowiada.
Radziwiłł mówi, że w aktualizacji znajdą się przyjęte już przez parlament zmiany dotyczące wprowadzenia reguły wydatkowej, która ma przynieść oszczędności rzędu 2,8 mld zł w tym, 8,5 mld zł w przyszłym roku oraz aż 17,4 mld zł w 2013 roku. Dużo, bo o 19 mld zł zmniejszą się potrzeby pożyczkowe w tym roku dzięki poprawie zarządzania płynnością. Podwyżka VAT ma zwiększyć zaś wpływy do budżetu o ok. 5 mld zł. – Nie przewidujemy kolejnych podwyżek tego podatku – zaznaczył wiceminister.
Zmiany w OFE mają dać 6 – 11 mld zł oszczędności w tym roku i 17 mld zł w przyszłym.
W ocenie Radziwiłła w redukcji deficytu pomogą też nowe przepisy ograniczające możliwości zadłużania się samorządów wyłącznie do poziomu osiągniętej nadwyżki operacyjnej. Obecnie limit wynosi 60 proc. osiągniętych dochodów. – Spadną też wydatki związane z inwestycjami unijnymi – twierdzi Radziwiłł. – Po 2013 roku deficyt związany z wydatkami publicznymi na programy inwestycyjne będzie już minimalny. Rząd zamierza ograniczyć wydatki na ten cel w 2013 roku do około 7 mld zł.