Nie będzie długoterminowej fali imigracyjnej do Niemiec – twierdzi w swej najnowszej ekspertyzie Instytutu Gospodarki Niemieckiej z Kolonii. Z jego analiz wynika, że do końca przyszłego roku pracy w Niemczech szukać będzie do 800 tys. osób, przede wszystkim z Polski, Węgier i Czech. Potem fala imigracyjna opadnie i do końca obecnej dekady przez niemiecki rynek pracy przewinie się w sumie 1,2 mln osób. Z tej liczby z Polski napłynie do Niemiec w sumie 740 tys. pracowników, z Węgier 220 tys. oraz 100 tys. z Czech. Z informacji instytutu opartych na analizie danych Eurostatu wynika, że 23 proc. Polaków w wieku produkcyjnym zamierza szukać pracy za granicą.

Część polskich firm, zwłaszcza z zachodnich województw, obawia się odpływu pracowników po 1 maja. –Jednak na emigracji zarobkowej nasza gospodarka nie traci, lecz sporo zyskuje – podkreśla Andrzej Jasieniecki, prezes Euro-Tax.pl, która specjalizuje się w odzyskiwaniu podatków nadpłaconych przez polskich emigrantów za granicą. Według jej szacunków od momentu wejścia do Unii nasi emigranci przesłali do kraju ok. 30 mld euro, czyli niemal dwa razy więcej, niż napłynęło w ramach unijnych funduszy.

Co więcej, jest szansa na dodatkowe 5,5 – 6 mld zł tytułem zwrotu nadpłaconego za granicą podatku. Pracując legalnie w krajach Unii Europejskiej, Polacy, w ramach przepisów o unikaniu podwójnego opodatkowania, mogą się ubiegać o zwrot części albo nawet całości podatku potrącanego przez zagranicznego pracodawcę. Jak oceniają eksperci Euro-Tax.pl, przy 500 tys. legalnie pracujących Polaków niemiecki fiskus zyska ok. 750 mln euro. –Biorąc pod uwagę m.in. wysoki próg dochodów zwolnionych od opodatkowania, należne ulgi podatkowe na dzieci i z tytułu dojazdów, szacujemy, że połowa zapłaconych w Niemczech podatków przez polskich pracowników będzie możliwa do odzyskania. W rezultacie do Polski może spłynąć dodatkowo nawet 1,5 mld zł z tytułu podatków nadpłaconych tylko w Niemczech – mówi Andrzej Jasieniecki, który liczy też na pozytywne skutki geoarbitrażu.

Część Polaków zatrudnionych w Niemczech, zwłaszcza ci z zachodnich województw kraju, będzie nadal mieszkać w kraju, wydając tu zarobione za Odrą pieniądze.