- Globalny handel odrodził się, w tym roku spodziewamy się zwiększenia przewozów o 7-8 procent - zapewnia prezes Maersk Line, największego na świecie morskiego przewoźnika kontenerowego Eivind Kolding. Ostrzega jednak, że stawki przewozowe będą musiały iść w górę. - Rosną ceny paliwa, jednego z największych składników kosztów - tłumaczy Kolding. Armatorzy będą tym razem dmuchać na zimne, bo w 2009 roku, gdy załamanie handlu przyniosło nagły, 30-procentowy spadek przewozów, 25 największych przewoźników straciło 16,2 mld dol - 190 dol. na każdym TEU (kontener 20-stopowy) dostarczonym klientowi.Kolding zapewnia, że Maersk jest już na bezpiecznych wodach.
W pierwszym kwartale 2011 roku firma zarobiła 438 mln dol. Zwiększa także tonaż jednostek: w tym zamówiła za 2,2 mld dol. 13 nowych kontenerowców, w 2010 roku powiększyła tonaż o blisko 5 procent, do ok. 2 mln TEU. Wzrost był skromny w porównaniu do drugiego pod względem pojemności floty armatora MSC, który powiększył pojemność floty o ponad 20 procent, a trzeci na liście CMA CGM o ponad 16 procent.
Bałtycka rewolucja
Rosnące przewozy zmuszają do modyfikacji tras i uwzględnienia w siatce połączeń potrzeb najszybciej rosnących gospodarczo regionów. Półtora roku temu Maersk rozpoczął regularne, bezpośrednie połączenie pomiędzy Szanghajem i Gdańskiem statkami o pojemności 8 tys. TEU (kontenerów 20-stopowych), wydłużając linię AE10. Od maja tego roku co tydzień do Gdańska zawijają statki o pojemności 13-15 tys. TEU, a za dwa lata będą kursować właśnie budowane 18-tysięczniki – największe na świecie kontenerowce.
- Terminal kontenerowy w Gdańsku ma regionalny zasięg i przypuszczam, że w niedalekiej przyszłości połowa przeładowanych na nim kontenerów może być przeznaczona dla odbiorców w innych krajach, np. Rosji - twierdzi Kolding.
Z kolei prezes głębokowodnego terminalu kontenerowego w Gdańsku DCT Boris Wenzel uważa, że jesteśmy świadkami rewolucji bałtyckiej. Przewiduje, że w DCT będą przeładowywane kontenery nie tylko dla Polski, Finlandii, Rosji i Białorusi, ale nawet Ukrainy, Słowacji, Czech i Węgier.