Działania na rzecz obniżenia deficytu poznamy po wyborach

Wyższa składka rentowa, akcyza, mniej ulg – to sposoby na obniżenie deficytu poniżej 3 proc. PKB

Publikacja: 07.10.2011 04:13

Rząd założył, że już w 2012 r. deficyt spadnie z przewidywanego na ten rok poziomu 5,6 proc. do 2,9

Rząd założył, że już w 2012 r. deficyt spadnie z przewidywanego na ten rok poziomu 5,6 proc. do 2,9 proc. PKB.

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

Niewykluczone, że nowy rząd będzie musiał sięgnąć po te rozwiązania, aby zrealizować obiecywane Brukseli cięcie deficytu finansów publicznych do wymaganego poziomu. Podjęte przez rząd działania zakładające głównie ograniczanie wydatków i środków kierowanych do OFE nie wystarczą bowiem, aby w obliczu prognozowanego spowolnienia zrealizować plan.

Ulgi pod nóż

Rząd założył, że już w 2012 r. deficyt spadnie z przewidywanego na ten rok poziomu 5,6 proc. do 2,9 proc. PKB. Ekonomiści sądzą zaś, że zostanie obniżony, lecz do 4 – 4,5 proc. PKB.

– Prognozowane trendy inflacyjne i prawdopodobne spowolnienie dynamiki wzrostu gospodarczego spowodują, że do osiągnięcia poziomu deficytu niższego niż 3 proc. PKB może zabraknąć ponad 1 pkt proc. – ocenia Radosław Bodys z londyńskiego UBS. W jego ocenie lista rzeczy, które można i należy zrobić, jest długa. Pytanie tylko, czy zbierze się ekipa zdolna podjąć decyzję o ich realizacji. – Im bardziej nerwowa będzie sytuacja na rynkach, tym większa presja na reformy – mówi ekonomista. – Jeśli strefie euro uda się uniknąć recesji, wówczas prawdopodobne jest obniżenie deficytu do 4 proc., ale jeśli będziemy mieli kryzys w Europie, wtedy deficyt przekroczy 4,5 proc.

Większym optymistą jest Piotr Kalisz z Citi Handlowego. – Wystarczy, że nastąpi powrót do 13-proc. składki rentowej, jeszcze bardziej wzrośnie akcyza i mocniej przytnie się wydatki, a obniżka do 2,9 proc. PKB stanie się bardziej realna – mówi ekonomista.

Wzrost składki rentowej z obecnych 7 proc. do obowiązujących jeszcze w 2007 roku 13 proc. był już wcześniej brany pod uwagę przez ekipę Donalda Tuska. Ostatecznie jednak nie zdecydowano się na to posunięcie w obliczu zbliżających się wyborów – najpierw prezydenckich i samorządowych, potem parlamentarnych.

Z kolei profesor Stanisław Gomułka, ekonomista BCC, przypomina, że obecny rząd przygotował dokładnie rok temu raport, w którym wyliczył, ile budżet państwa kosztują ulgi i preferencje podatkowe. – Niestety, w ślad za nim nie poszły żadne działania, a wystarczyłoby zlikwidować tylko część z nich, aby zmniejszyć koszty ulg z szacowanych 60 do 40 mld zł – wyjaśnia profesor.

4,5 proc. PKB taki, a nawet wyższy, może być deficyt finansów publicznych w 2012 r., jeśli Europę ogarnie kryzys

W jego ocenie minister finansów założył obniżenie deficytu wyłącznie dzięki manipulacjom statystycznym związanym z OFE i wprowadzeniu reguły wydatkowej. Przy czym w tym drugim wypadku efekty – jak wylicza profesor – będą minimalne i sięgną 4 – 6 mld zł. – Chyba że minister finansów zetnie też wydatki inwestycyjne, co zresztą było zapowiadane – mówi ekonomista. – W tym roku wydatki na ten cel mają wynieść blisko 100 mld zł. Ale trzeba pamiętać, że takie posunięcie ograniczy wykorzystanie środków unijnych, nie byłoby więc pożądane. Lepiej pomyśleć np. o zmianie sposobu indeksacji emerytur.

Reformy przed nami

Profesor Gomułka dodaje, że niezależnie od szybkich działań na rzecz większego ścięcia deficytu tuż po wyborach należałoby rozpocząć reformę emerytur mundurowych, prokuratorskich i sędziowskich, podwyższyć wiek emerytalny i zrównać go dla kobiet i mężczyzn. – Inną reformą, która czeka już od lat, są zmiany związane z Kartą nauczyciela – przypomina. – Mamy 150 tys. zbędnych nauczycieli.

W ocenie prof. Haliny Wasilewskiej-Trenkner to, na jakie działania będzie można liczyć po wyborach, zależy od ich wyniku. – Poczekajmy na to, kto będzie tworzył rząd i co on będzie w stanie zrobić – wyjaśnia doradca prezesa NBP.

Tegoroczny deficyt – jak wynika z ostatnich wyliczeń resortu finansów – może być nawet niższy niż zakładane 5,6 proc. PKB. Głównie z powodu bardzo dobrego wykonania deficytu budżetowego. Pierwsze szacunkowe wyliczenia wskazują, że może on sięgnąć zaledwie 28 mld zł, wobec zakładanych w ustawie budżetowej 40,2 mld zł. Wszystko za sprawą znacznie wyższych wpływów podatkowych w I półroczu. Resort finansów zakładał, że wzrost PKB w tym roku wyniesie 3,5 proc., tymczasem w ciągu pierwszych dwóch kwartałów gospodarka rozwijała się w tempie powyżej 4 proc., wyższa była też inflacja.

Niewykluczone, że nowy rząd będzie musiał sięgnąć po te rozwiązania, aby zrealizować obiecywane Brukseli cięcie deficytu finansów publicznych do wymaganego poziomu. Podjęte przez rząd działania zakładające głównie ograniczanie wydatków i środków kierowanych do OFE nie wystarczą bowiem, aby w obliczu prognozowanego spowolnienia zrealizować plan.

Ulgi pod nóż

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu