Od lat 30. XX wieku fundamentem regulacji w amerykańskim sektorze finansowym była ustawa Glassa–Steagala, zakazująca pożyczkodawcom łączenia bankowości inwestycyjnej z detaliczną. Znany finansista George Soros porównuje ją do systemu grodzi wodoszczelnych na statku – tak jak w razie katastrofy utrudniał on przedostawanie się wody z zalanych części ładowni do suchych, tak ustawa ta chroniła oszczędności Amerykanów przed negatywnymi skutkami spekulacyjnej działalności finansistów.
3 miliony - prawie tyle domów banki odebrały Amerykanom za długi od początku kryzysu
Jednak w 1998 r. Citicorp, naruszając ustawę, połączył się z Travelers Group, tworząc Citigroup. Kierowany przez Alana Greenspana Fed przymknął oczy na fuzję i odstąpił na rok od egzekwowania prawa. W tym czasie sekretarz skarbu Robert Rubin i jego zastępca Larry Summers przeforsowali w Kongresie ustawę Gramma–Leacha–Blileya, znoszącą prawo Glassa–Steagala i zwaną przez złośliwych ustawą o pomocy dla Citigroup. Niedługo po tym Rubin odszedł z rządu i przez następne osiem lat zarobił 126 mln USD jako wiceprezes i konsultant Citigroup.
Senator Phill Gramm, współautor nieszczęsnej ustawy, w 2000 r. rozregulował też rynek instrumentów pochodnych. Współtworzył wspólnie z Larrym Summersem ustawę mocno ograniczającą nadzór nad obrotem derywatami. To właśnie brak dostatecznej regulacji tego szybko rozwijającego się rynku został powszechnie uznany za jedną z głównych przyczyn kryzysu. Noblista Paul Krugmann nazwał z tego powodu Gramma drugim największym (po Greenspanie) sprawcą kryzysu finansowego.
Larry Summers, który został później głównym doradcą ekonomicznym Baracka Obamy, przedtem zarobił dziesiątki milionów dolarów jako konsultant?funduszy hedgingowych obracających derywatami.