Niepewna atmosfera na światowych rynkach nie sprzyja złotemu, który wczoraj tracił wobec najważniejszych walut. Za dolara w pewnym momencie trzeba było płacić nawet 3,26 zł, o ok. 10 groszy więcej niż w środę rano. Ostatni raz złoty był tak słaby wobec amerykańskiej waluty pod koniec stycznia.
Euro kosztowało nawet 4,24 zł, o 0,9 proc. więcej niż dzień wcześniej. Jeszcze w poniedziałek europejską walutę można było kupić nawet za 4,18 zł.
Od początku tygodnia czynnikiem determinującym ruchy złotego są doniesienia związane z Grecją. Również wczoraj na nastroje na rynkach źle wpływały kolejne informacje związane z ratowaniem Hellady. Decyzja o ewentualnym przyznaniu Atenom drugiego pakietu pomocowego wartego 130 mld euro ma zapaść dopiero w poniedziałek. Tymczasem, według nieoficjalnych informacji, Grecja uzgodniła ze swoimi międzynarodowymi wierzycielami, jak dokonać dodatkowych cięć budżetowych, wartych 325 mln euro, co jest jednym z warunków otrzymania drugiego pakietu ratunkowego.
Niepewność utrzymująca się na rynkach walutowych nie miała jednak wpływu na popyt na polskie obligacje. Ministerstwo Finansów podczas wczorajszej aukcji sprzedało pięcioletnie papiery o wartości 2,918 mld zł. Popyt na nie wyniósł prawie 8,5 mld zł. Resort zamierzał sprzedać obligacje o wartości 1 – 3 mld zł.
Z racji dużego popytu resort zdecydował się przeprowadzić aukcję uzupełniającą. Podczas niej sprzedał wszystkie oferowane obligacje o łącznej wartości nominalnej 600 mln zł. Popyt podczas dodatkowej aukcji wyniósł 1,825 mld zł.