LTRO, czyli długoterminowe operacje refinansowania, przeprowadzone w grudniu i w lutym, przyczyniły się do zwyżek na giełdach niemal całego świata w pierwszym kwartale tego roku – taka jest zgodna opinia analityków. Tanie pożyczki z EBC poprawiły bankom dostęp do finansowania oraz przyczyniły się do spadku rentowności obligacji części państw strefy euro (banki wykorzystały część z tych pieniędzy na zakup obligacji).
Nie rozwiązuje to jednak problemów strefy euro. – LTRO?daje jedynie czas rządom, by mogły zbudować zaporę antykryzysową wokół państw takich jak Hiszpania – uważa Megan Green, ekonomistka z Roubini Global Economics.
LTRO nie pomogło jednak Portugalii, gdzie rentowność obligacji dziesięcioletnich nadal wynosi kilkanaście procent. Pojawiają się też poważne wątpliwości, co do jego wpływu na Hiszpanię, gdyż rentowność dziesięciolatek utrzymuje się tam na poziomie ponad 5 proc., zbliżonym do grudniowego.
Nie widać też żadnego wpływu LTRO na akcję kredytową. Podaż kredytu dla sektora prywatnego, czyli wartość zobowiązań firm i gospodarstw domowych (pożyczek i obligacji), wzrosła w lutym o 0,3 proc., po zwyżce o 0,6 proc. w styczniu. Akcja kredytowa w strefie euro nie była tak kiepska od czerwca 2010 r. Banki większość pieniędzy pozyskanych w ramach tanich pożyczek z EBC lokują na... jednodniowych depozytach w EBC. W środę było na nich 777,1 mld euro.
– LTRO było złem koniecznym. Zadziałało, nawet zbyt dobrze jeśli chodzi o rynek obligacji, ale nie zadziała na gospodarkę realną. Nie rozwiązało problemów wzrostu, konkurencyjności i wypłacalności państw. Banki nadal odkładają pieniądze na depozytach w EBC i nie chcą pożyczać. LTRO nie poprawia sytuacji na rynku kredytowym – mówi „Rz" Nicholas Spiro, szef firmy konsultingowej Spiro Sovereign Strategy.