Od dzisiaj główna stopa procentowa Narodowego Banku Polskiego wynosi 4,75 proc. Rada zdecydowała się na taki ruch po raz pierwszy od czerwca ubiegłego roku. – Podniesienie stóp o 0,25 pkt proc. nie jest drastyczną decyzją. Skorzystają na tym banki, bo zwiększą ceny kredytu, symbolicznie podniosą też oprocentowanie depozytów – mówi Bohdan Wyżnikiewicz, ekonomista IBnGR.
Decyzja Rady oznacza, że wzrośnie oprocentowanie naszych kredytów w bankach. – W przypadku kredytu w kwocie 300 tys. zł, zaciągniętego na 30 lat, będzie to oznaczać wzrost miesięcznej raty o ponad 45 zł do 1855 zł – wylicza Marcin Zienkiewicz, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl. Jednak nie wszyscy odczują to od razu, ponieważ oprocentowanie oparte na stopie rynkowej WIBOR jest aktualizowane przez poszczególne banki z różną częstotliwością.
Dlaczego Rada podniosła koszt pieniądza, choć wiele wskazuje na to, że gospodarka słabnie? Chodzi o inflację. Prezes Marek Belka na konferencji po posiedzeniu Rady tłumaczył, że utrzymujący się od niemal dwóch lat powyżej celu inflacyjnego RPP (2,5 proc.) wzrost cen wynika co prawda w dużej mierze z wysokich notowań surowców, ale też z osłabienia złotego pod koniec roku. To z kolei może wpłynąć na dalszy wzrost oczekiwań inflacyjnych. Ponadto, w ocenie Rady, gospodarka wciąż trzyma się mocno, co może oznaczać, że pokusa, aby podnosić ceny nadal będzie duża. – Rada dała wyraźny sygnał, że chce temu zapobiegać – uważa Wyżnikiewicz.
Są jednak ekonomiści, którzy uważają, że jednorazowa podwyżka niewiele zmieni, a może tylko zaszkodzić gospodarce. – Będzie miała lekko negatywny wpływ na PKB w tym roku. Wyraźniej wpłynie za to na zmniejszenie dynamiki popytu krajowego, poprzez ograniczenie wzrostu wydatków konsumpcyjnych – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów. Niektórzy są zdania, że Rada mocno się spóźniła. – Taki ruch byłby uzasadniony półtora roku temu, kiedy w Polsce narastała presja inflacyjna. Nie sądzę, żeby dzisiejszy zadziałał na podwyższoną inflację, która głównie pochodzi z importu – uważa Maria Drozdowicz z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Na informację o podwyżce stóp nasza waluta zareagowała umocnieniem jedynie o 2 gr. Po południu zaczęła nawet słabnąć. – Decyzja RPP mogła ograniczyć jedynie skalę przeceny złotego. Ryzyko osłabienia się złotego względem euro do przynajmniej 4,28 – 4,30, wobec dolara zaś w stronę 3,33 – 3,35 jest duże – mówi Arkadiusz Urbański, analityk Pekao.