Pekin pragnący pobudzić wzrost gospodarczy i docelowo stworzyć rynek finansowy dorównujący Nowemu Jorkowi czy Londynowi przedstawił na konferencji prasowej w Hongkongu szczegóły dotyczące strefy ekonomicznej Qianhai, położonej o godzinę jazdy samochodem od Hongkongu. Strefa powstanie w ciągu 8 lat na odzyskanym terenie w zachodniej części miasta Shenzhen i ma być poletkiem doświadczalnym dla transakcji offshore w juanach.
Projekt stworzenia kosztem 45 mld dolarów centrum finansowego, takiego „mini-Hongkongu" stwarza także nowe możliwości dla firm z Hongkongu w zakresie usług finansowych, telekomunikacji i w innych sektorach.
- Polityka naszego kraju polega na stopniowym otwieraniu rachunku kapitałowego i na doprowadzeniu do pełnej wymienialności juana – oświadczył na konferencji prasowej wiceprzewodniczący chińskiej komisji planowania Zhang Xiaoqiang. – Pionierem w tej dziedzinie ma być Qianhai, pierwsza doświadczalna strefa nowoczesnego sektora usług.
Chiny będą oferować wybranym firmom preferencyjną stawkę podatku obrotowego 15 proc., zaoferują zachęty dla firm z Hongkongu i Makao, by zakładały w Qianhai łącznościowe spółki j.v., co pozwoli takim operatorom jak Hutchison Whampoa czy PCCW oferować swe usługi w kontynentalnych Chinach. Inwestorzy z Hongkongu będą mogli prowadzić w strefie prywatne szkoły międzynarodowe i szpitale. Docelowo strefa będzie emitować w Hongkongu obligacje w juanach, tzw. obligacje dim sum i korzystać z pożyczek transgranicznych.
Juan jak dolar?