Dotychczas kraje wprowadzające zmiany do swojej polityki gospodarczej i finansowe mogły, ale nie musiały dokonywać takich analiz. Jednakże kryzys z lat 2007/9 wykazał, że skutki zmian w zarządzaniu gospodarką bardzo szybko  są odczuwalne nie tylko przez kraje sąsiednie, ale grożą również w krótkim okresie rozlaniem się po świecie.

Fundusz  komunikacie, cytując dyrektor generalną Christine Lagarde   przyznaje, że w tej chwili najbardziej skrupulatnie monitorowana jest polityka kursowa, ale już wkrótce takiemu samemu przeglądowi zostaną poddane polityka gospodarcza i finansowa. Nowe zasady  będą włączone do regularnych przeglądów, jakich fundusz dokonuje w poszczególnych krajach tzw corocznych konsultacji wg Art. IV we wszystkich 188 krajach członkowskich. Zdaniem pani Lagarde nowe ustalenia mają „szerokie" poparcie wśród krajów członkowskich. Jak dotychczas fundusz nie miał specjalnych sukcesów na tym polu. W 2007 roku, jeszcze kiedy tej instytucji szefował Dominique Strauss-Kahn, Chińczycy kategorycznie odmówili jakiejkolwiek współpracy. W tej chwili jednak Chiny mają znacznie większy wpływ na politykę MFW, niewykluczone więc, że zmiany w nadzorze przez MFW zostały uzgodnione z Pekinem.

Jednocześnie MFW poinformował o zagrożeniu deflacją w strefie euro i konieczności jak najszybszego wpompowania pieniędzy w gospodarkę. Najbardziej wskazane byłoby zdaniem MFW skopiowanie polityki amerykańskiej Rezerwy Federalnej, które zdecydowała się skupowanie z rynku obligacji w celu pobudzenia wzrostu gospodarczego. Taka strategia jak na razie jest nie do pomyślenia w Europie. Z drugiej jednak strony MFW jest instytucją z którą liczy się nawet Europejski Bank Centralny i rząd w Berlinie. Jak na razie Niemcy nadal twierdzą, że taki scenariusz spowodowałby wykorzystanie banku centralnego do finansowania wydatków rządów, co jest nie do zaakceptowania. Zdaniem funduszu ryzyko deflacji wzrosło w tej chwili do 25 proc. Przy czym fundusz ostrzega: „Im głębszy będzie kryzys w strefie euro, tym poważniejsze będą jego globalne skutki, nie mówiąc o zagrożeniu upadkiem któregoś z dużych banków.

Jednocześnie MFW nalega na jak najszybsze stworzenie wspólnego unijnego nadzoru bankowego, który uniemożliwiłby chronienie własnych banków przez poszczególne państwa. —Wspólny nadzór musiałby kierować się interesem całej strefy euro, bądź wręcz całej UE — mówił Mahmood Pradhan, wicedyrektor Departamentu Europejskiego MFW. Wcześniej fundusz nie ukrywał, że w interesie UE byłoby oddanie części kontroli nad finansami w poszczególnych krajach członkowskich.