Polska stała się w czwartek oficjalnym członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Umowę w imieniu polskiego rządu podpisał wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak.
O akcesję do ESA zabiegało od dawna lobby złożone z polskich naukowców i przedstawicieli firm zainteresowanych współpracą z europejskimi koncernami lotniczo-kosmicznymi, takimi jak EADS Astrium czy Tales-Alenia Space. Do zdobycia w 2013 roku są kontrakty o wartości około 100 mln zł.
– To otwiera polskim naukowcom dostęp do najnowocześniejszych programów badawczych nad kosmosem i unikalnych technologii – powiedziała minister nauki prof. Barbara Kudrycka, dodając: – ESA to organizacja elitarna. Zazdrośnie strzeże swoich tajemnic, które przeznaczone są jedynie dla członków. Współpracujemy z nią od kilku lat, jednak dopiero będąc pełnoprawnym członkiem, będziemy mogli liczyć na zlecenia i pełne udziały w projektach firmowanych przez agencję – podkreśla minister Kudrycka.
O kontrakty dla ESA zamierzają starać się polskie firmy, m.in. Asseco, WB Electronics czy Bumar. Aby wspomóc proces przystąpienia do Agencji, a także ułatwić naszym przedsiębiorcom transfer wiedzy i współpracę, powstała Krajowa Izba Gospodarcza Technologii Satelitarnych. Wśród jej założycieli znalazły się Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów (PIAP), Bumar i Astri Polska.
Budżet ESA pochodzi ze składek państw członkowskich i jest zależny od wielkości i możliwości finansowych danego kraju. Najwięcej wpłacają Francja i Niemcy.