Rząd zaplanował, że w przyszłym roku wpływy z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) do kasy państwa i samorządów wyniosą 38,3 mld zł, czyli aż 11,2 proc. więcej niż w tym roku i ok. 20 proc. więcej niż w 2011 r. To najwyższy wzrost wśród wszystkich źródeł podatkowych.
Dla porównania, wpływy z VAT mają się zwiększyć o 4 proc., a PIT – o ok. 6 proc. Skąd taki duży wzrost w CIT? – Po części to efekt zniesienia obowiązku w płacenia podwójnej zaliczki w grudniu. W tym roku przedsiębiorcy na koniec roku zapłacą mniejszy podatek, na początku przyszłego roku w styczniu – większy – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.
Dodatkowo resort finansów podjął działania na rzecz uszczelnienia systemu – podatkiem CIT mają np. zostać objęte spółki komandytowo-akcyjne.
Nadzieja w wyższych zyskach
Ale tak naprawdę resort liczy przede wszystkim, że przedsiębiorstwa będą miały po prostu wyższe zyski. Jak wynika z jego szacunków, nawet po wyeliminowaniu zmian systemowych, wpływy z CIT mają zwiększyć się o 7,6 proc. (wobec 15 proc. w 2012 r.).
– Dzięki utrzymaniu realnego wzrostu popytu krajowego i niewielkiemu przyspieszeniu wzrostu popytu zagranicznego, spodziewać się można kontynuowania, wprawdzie w wolniejszym tempie, poprawy przychodów przedsiębiorstw – wyjaśnia resort. Pomóc w tym ma ograniczenie kosztów w firmach – niższa presja na wzrost płac i spodziewany proces łagodzenia polityki pieniężnej.