Ponad dwie trzecie dorosłych Polaków mieszka we własnych czterech kątach. To najwyższy odsetek spośród 15 badanych krajów – wynika z międzynarodowego badania „Finansowy Barometr ING", przeprowadzonego w 15 krajach na całym świecie.
– To efekt uwłaszczenia na mieszkaniach spółdzielczych i zakładowych z poprzedniej epoki. Nie powinniśmy jednak wpadać w samozadowolenie, ponieważ zasoby mieszkaniowe w Polsce są jednymi z najniższych w UE – tłumaczy Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Średnia liczba osób przypadająca na jedno mieszkanie wynosi 2,9, a przykładowo w Szwecji, Niemczech, Estonii jest to 2,1, a na Węgrzech 2,3.
Z badania grupy ING wynika też, że w większości krajów osoby wynajmujące mieszkanie przeznaczają na czynsz za wynajem większą część swojego dochodu niż właściciele mieszkań na spłatę raty kredytu hipotecznego. Wyjątkiem jest Rumunia, gdzie część dochodów przeznaczana na ratę kredytu hipotecznego jest wyższa od czynszu.
W Polsce te koszty są równe i przeciętnie wynoszą 29 proc. miesięcznego dochodu. Jednocześnie czterech na pięciu Polaków uważa także, że bardziej korzystne jest posiadanie domu i finansowanie go kredytem niż jego wynajmowanie. Wyższy odsetek występuje tylko w Rumunii. Taka ocena może wynikać z tego, że w Polsce np. w przeciwieństwie do takich krajów jak Niemcy rynek mieszkań na wynajem jest ograniczony m.in. ze względu na niskie zasoby mieszkaniowe i są one najczęściej wynajmowane krótkoterminowo.
Z sondażu wynika również, że ponad połowa polskich właścicieli mieszkań (53 proc.) otrzymała od rodziny lub przyjaciół finansowe wsparcie przy kupnie domu lub spłacie raty kredytu hipotecznego. Tylko w czterech badanych krajach (Turcja, Włochy, Rumunia, Polska) takie wsparcie otrzymała ponad połowa badanych. Ceny mieszkań w Polsce są relatywnie wysokie. Mieszkanie 70- metrowe może kupić w Polsce za ośmio–dziewięciokrotność rocznych dochodów brutto, podczas gdy w Niemczech za trzykrotność rocznej pensji – wyjaśnia Rafał Benecki.