We wtorek rozpoczyna się posiedzenie, na którym Rada Polityki Pieniężnej, po raz pierwszy od połowy 2009 r., może się zdecydować na obniżenie stóp procentowych. Co do tego, że tak się stanie, nie ma wątpliwości żaden z ankietowanych przez „Rz" analityków z 22 instytucji finansowych.
Ulga dla portfela
Na początek koszt pieniądza ma spaść do 4,50 proc. z obecnych 4,75 proc., ale inwestorzy spodziewają się, że listopadowa decyzja RPP zapoczątkuje cykl luzowania polityki pieniężnej w Polsce. Jak długo on potrwa i ile czeka nas cięć – to wciąż otwarta kwestia.
Ostatnia seria obniżek rozpoczęła się dokładnie cztery lata temu. Wtedy w ciągu czterech miesięcy stopy procentowe spadły aż o 200 pkt bazowych. Tym razem oczekiwania są takie, że władze monetarne będą znacznie bardziej powściągliwe. – Cały cykl to może być ok. 75–100 pkt bazowych – prognozuje Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP. Zdecydowana większość ankietowanych przez „Rz" ekonomistów uważa, że jeszcze jedna obniżka, również o 25 pkt bazowych, czeka nas w grudniu, a do końca pierwszego kwartału 2013 r. stopa referencyjna spadnie do 4 proc.
Niższe stopy procentowe mają dać ulgę portfelom Polaków i skłonić ich do większych wydatków. Jeśli obniżki będą następowały w kolejnych miesiącach, to powinien też spadać WIBOR, czyli oprocentowanie depozytów na rynku międzybankowym. A to właśnie od poziomu rynkowej stopy procentowej zależy wysokość rat kredytów w złotych.
Wyższy wzrost PKB
Jeszcze na koniec sierpnia trzymiesięczny WIBOR wynosił ponad 5 proc. – To powodowało, że wysokość raty kredytu na kwotę 300 tys. zł zaciągniętego w styczniu 2009 r. wynosiła 2,05 tys. zł – wylicza dla „Rz" Jacek Kasperczyk, analityk porównywarki finansowej Comperia. pl. W ciągu ostatnich miesięcy stopa rynkowa spadła – teraz jest już niższa niż 4,75 proc. – To znaczy, że duża część przyszłych obniżek stóp została już przez rynki wyceniona – tłumaczy Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium.