Rz: Mijają niemal cztery lata, odkąd Słowacja przyjęła euro. Jak zmieniał się obraz unijnej waluty wśród słowackiej opinii publicznej? Czy przyjęciu euro na Słowacji towarzyszyły duże obawy związane np. z inflacją?
Robert Prega:
Euro przyjmowaliśmy w początkowym okresie światowego kryzysu finansowego. Było więc ono postrzegane jako kolejny czynnik ryzyka. Nasz PKB jednak wówczas spadał, więc inflacja hamowała, a przez pewien czas mieliśmy nawet deflację. Obecnie nie powiedziałbym, że postrzeganie euro przez społeczeństwo jest jednoznacznie pozytywne lub negatywne. Na nastroje bardziej wpływają inne czynniki, takie jak recesja w strefie euro. Ogólnie panuje przekonanie, że to dobrze, że jesteśmy częścią większego klubu. Jednocześnie istnieją jednak pewne obawy dotyczące pewnych aspektów integracji gospodarczej w strefie euro. Szczególnie dotyczą one Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) oraz Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM), czyli przede wszystkim kosztów pomocy niektórym krajom eurolandu. Jesteśmy częścią pewnego procesu integracyjnego, ale nie ma u nas zbyt wielkiej dyskusji na ten temat, choćby w porównaniu z tym, co się dzieje w Czechach. Euro nie jest na Słowacji jednym z głównych tematów dyskusji politycznych.
Ale przecież spór dotyczący pomocy dla Grecji oraz uczestnictwa Słowacji w Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym mocno przyczynił się do upadku centroprawicowego rządu Ivety Radicovej? Obecny lewicowy premier Robert Fico również wyraża się bardzo krytycznie o pomocy dla słabszych, ale jednocześnie bogatszych od Słowacji państw strefy euro. Czy słowacka opinia publiczna nie jest więc rozdrażniona koniecznością płacenia za błędy eurobankrutów?
Partie słowackiej koalicji rządzącej wiedzą obecnie, że musieliśmy brać udział w pakiecie pomocowym dla Grecji. Oczywiście ta pomoc nie jest popularna w społeczeństwie. Mimo wielu krytycznych słów na temat wsparcia finansowego dla państw strefy euro wygłaszanych przez słowackich polityków w końcu zaakceptowali oni tę pomoc. Z podobnymi procesami mieliśmy do czynienia również w innych krajach eurolandu, które musiały podjąć decyzję o wsparciu finansowym.