Polskie budowy za granicą

Bilfinger wszedł do Norwegii, umacnia się także w Austrii. Unibep stawia na rynki wschodnie, a Trakcja chwali sobie zakup spółki na Litwie.

Publikacja: 14.02.2013 01:53

Polska jest jednym z największych rynków inwestycji infrastrukturalnych. Inne kraje kuszą jednak wyż

Polska jest jednym z największych rynków inwestycji infrastrukturalnych. Inne kraje kuszą jednak wyższymi marżami.

Foto: Rzeczpospolita

Bilfinger Infrastructure podpisał kontrakt w Norwegii na budowę mostu w Tresfjord. Inwestycja jest warta ok. 600 mln zł. Udział polskiego oddziału Bilfingera to ok. 200 mln zł.  – Inwestycje realizujemy wraz z naszą norweską spółką. Przy budowie pracują nasi niemieccy pracownicy i ok. 100 osób z Polski – mówi Piotr Kledzik, prezes Bilfinger Infrastructure.

Wyższe marże na północy

Bilfinger  ubiega się o kolejny kontrakt w Norwegii – na budowę fragmentu  drogi z tunelami za ok.  600 mln zł. W Polsce w wyniku wojny cenowej marże na kontraktach drogowych spadły do kilku procent, w sąsiednich krajach są dwucyfrowe. – Wygraliśmy kontrakt na budowę mostu, doliczając marże na poziomie kilkunastu procent, a i tak byliśmy tańsi od kolejnej oferty o ok. 24 proc.  – mówi Piotr Kledzik. Jak dodaje spółka, mimo że zaoferowała najniższą cenę, wygrała też zaproponowaną metodą realizacji inwestycji. Potencjalni wykonawcy mogli wybrać, dopracować i wycenić jedną z kilku metod budowy przedstawioną przez zamawiającego. Przetarg był postępowaniem dwuetapowym, pierwszym była prekwalifikacja. – I nasz potencjał do realizacji inwestycji był faktycznie sprawdzany – podsumowuje  szef polskiego Bilfingera.

Spółka jest obecna również na rynku niemieckim i planuje podbój austriackiego.

Mniejsza konkurencja na Litwie

Jak mówi Roman Przybył, prezes Trakcji, kupno spółki Kauno Tilati na Litwie  było bardzo dobrym posunięciem biznesowym. – Kauno Tiltai, czyli Kowieńskie Mosty, to największa litewska spółka specjalizująca się robotach drogowo-mostowych. Rynek litewski jest nieporównywalnie mniejszy niż polski, ale tam też docierają fundusze unijne, mniej jest też konkurentów. Na Litwę nie trafiły firmy z południa Europy – mówi Przybył. I dodaje, że litewska spółka jest najbardziej rentowną częścią polskiej grupy notowanej na giełdzie.

Litewska spółka dzięki współpracy z polskim podmiotem rozszerzyła działalność na prace torowe. – Zdobyliśmy kontrakt na budowę kolejowej obwodnicy Wilna za 150 mln zł, pod koniec 2012 roku podpisaliśmy umowę na modernizację trzech odcinków linii  kolejowej do Kłajpedy za ok. 400 mln zł – mówi szef Trakcji. W międzyczasie Trakcja zdobyła licencję na realizację prac torowych na Litwie. – Dopóki nie mieliśmy swojej spółki w tym regionie, w przetargach  startowaliśmy w konsorcjum z firmą powiązaną właścicielsko z litewskim Ministerstwem Transportu. Teraz jesteśmy w stanie zaoferować wyższą jakość – podsumowuje Roman Przybył. Spółka liczy m.in. na zdobycie kontraktu na modernizację  Rail Baltica po litewskiej stronie.

Trakcja weszła również na rynek łotewski, wygrała przetarg na roboty drogowe warte kilkadziesiąt milionów złotych. To nie koniec planowanej ekspansji. – Nasi litewscy koledzy mają rozeznanie w rynkach Azji Środkowej, rozważamy ubieganie się o przetargi realizowane w tamtym regionie – dodaje Przybył.

Azja Środkowa kusi

Kazachstan, Uzbekistan i Kirgistan to kraje, którym uważnie przygląda się wiele polskich firm. Jak wynika z danych ambasady Kazachstanu, plan budowy głównych dróg krajowych jest wart prawie 9 mld dol. Ogłaszane w tym kraju przetargi dotyczą długich, nawet 500-km, odcinków dróg. W planach jest budowa Kolei Transsyberyjskiej.

Tym rynkiem interesuje się m.in. Budimex. – Przyglądaliśmy się w sumie 14 krajom, najlepszym miejscem do ekspansji wydawała nam się Rumunia – mówi Darius Blocher, prezes Budimeksu.  – Żadnych działań jednak nie podjęliśmy.  Badaliśmy wskaźniki określające transparentność realizowania zamówień publicznych i Rumunia wypadła dość słabo, dodatkowo nie byliśmy pewni wysokości dotacji unijnych na nową perspektywę – mówi Blocher. – Chcemy wrócić do tematu wyjścia na inne rynki, ale to nie jest dla nas dobry moment. By decydować się na taki krok, trzeba mieć bardzo mocną pozycję w kraju. Na razie postanowiliśmy się skupić na dywersyfikacji działalności w Polsce – dodaje szef Budimeksu.

W najbliższym czasie spółka zapewne nie wróci do Uzbekistanu. Kilka lat temu budowała tam trzy hotele. Na żadnym z kontraktów nie zarobiła.

Podbój Rosji i Białorusi

Na ekspansję w kierunku wschodnim zdecydował się Unibep. – W ubiegłym roku udział przychodów spoza Polski przekraczał 30 proc., w tym roku powinien sięgnąć 40 proc. – mówi Michał Wasilewski, rzecznik Unibepu. – Mamy przedstawicielstwa w Rosji i na Białorusi. W Rosji budujemy głównie wysokiej klasy hotele. Będziemy się rozglądali za kolejnymi zleceniami na realizacje inwestycji niezbędnych przed mistrzostwami w 2018 roku w Rosji – podsumowuje Wasilewski.

Unibep jest też już obecny w Norwegii – na rynku budownictwa mieszkaniowego, gdzie realizuje inwestycje na bazie technologii modułowej.  Moduły budynków powstają w Bielsku Podlaskim. Jak mówi Michał Wasilewski, po umocnieniu się w krajach, w których spółka jest już obecna, możliwa będzie  dalsza ekspansja – najpoważniej rozpatrywany jest rynek afrykański.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu