Niechęć inwestorów do handlu akcjami oraz instrumentami pochodnymi, jak również niewielka liczba ofert publicznych mocno dały się we znaki brokerom, co najlepiej uwidoczniły wyniki branży opublikowane przez KNF.
Mimo to nie brakowało instytucji, które wyróżniały się na tle konkurencji. Błysnął m.in. DM PKO BP, który mimo spadku aktywności inwestorów wyraźnie zwiększył udziały rynkowe. Wciąż jednak najaktywniejszym brokerem był DM Banku Handlowego. Na rynku IPO wykazała się z kolei Ipopema Securities. Segment pochodnych miał dwóch bohaterów: DI BRE Banku oraz DM BOŚ.
Jak przyznają brokerzy, rok 2013 to przede wszystkim czas wielkich wyzwań. Najważniejszym jest oczywiście zmiana technologii na warszawskim parkiecie. Start nowego systemu transakcyjnego UTP zaplanowano na 15 kwietnia. Maklerzy już teraz wskazują, że na początku jego funkcjonowania zdalni członkowie giełdy będą mieli przewagę w obsłudze inwestorów zagranicznych. Dla nich bowiem UTP jest od dłuższego czasu rzeczywistością na innych rynkach. Dzięki temu lepiej wykorzystają możliwości nowego systemu. A ich rola na GPW rośnie: w ubiegłym roku zdalni członkowie giełdy odpowiadali za około 25 proc. obrotów na głównym rynku akcji.
Nowy system transakcyjny ma stworzyć warunki do zwiększonej aktywności inwestorów. Właśnie działalność brokerów na rynku wtórnym generuje największą część ich przychodów. Nie dziwi więc fakt, że dla maklerów każdy aktywny inwestor jest teraz na wagę złota.
Zażarta walka o klientów, zarówno drobnych jak i handlujących na większą skalę, to już fakt.