Mamy już w Polsce prawie 4 mln zarejestrowanych firm, z czego 1,7 mln firm aktywnych. To imponujące liczby, co więcej, pozytywnie wyróżniające nas na tle krajów Unii Europejskiej. Przykładowo, w stosunku do liczby mieszkańców wyższym wskaźnikiem przedsiębiorczości wśród krajów „starej UE" może pochwalić się tylko Grecja.
Korzystnie wypadamy także pod względem odsetka nowych inicjatyw biznesowych. W 2011 r. wskaźnik ten sięgnął 9 proc., podczas gdy w Niemczech – 5,6 proc., we Francji – 5,7 proc., a w Szwecji – 5,8 proc.
Polski fenomen
Nic dziwnego, że wciąż nie cichną głosy zachwytu nad polską przedsiębiorczością. Jak mówi Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan: – Najważniejszym napędem gospodarczym Polski, i jednym ze źródeł sukcesu transformacji, jest to, co nazywam „duchem przedsiębiorczości". Mimo wielu barier w prowadzeniu działalności gospodarczej, a często też braku kapitału, polscy przedsiębiorcy nie poddają się. I ta determinacja w dużej mierze stanowi o naszym powodzeniu.
Czy ten „duch przedsiębiorczości" jest rzeczywiście w Polsce unikatowy? Zdaniem praktyków gospodarczych, którzy zjeździli cały świat, naprawdę widać różnicę między biznesmenem Polakiem a np. Niemcem. – Polacy są bardziej aktywni. Nastawieni na sukces także w sferze materialnej, czasami pokazują absolutny brak kompleksów, choć nie zawsze ma to uzasadnienie w posiadanych zasobach – komentuje prof. Janusz Filipiak, założyciel i prezes firmy informatycznej Comarch, która powstała w 1993 r.
Lata niedoborów w gospodarce socjalistycznej nauczyły nas zaradności. Jak wspomina Józef Wojciechowski, założyciel J.W. Construction, obecnie jednego z największych w kraju deweloperów, gdy ruszał z biznesem w 1993 r. trudno było nawet o podstawowe materiały budowlane. Jak wybrnął z sytuacji? Kupił złoże kruszywa i uruchomił własną betoniarnię oraz zakład produkcyjny w Teresinie, gdzie powstawały m.in deski podłogowe i stolarka budowlana.