Ostatnie kontrowersje między Międzynarodowym Funduszem Walutowym a Komisją Europejską odnośnie do wcześniejszego terminu przeprowadzenia restrukturyzacji długu, rodzi pytanie o przyszłość współpracy między MFW i unijnymi instytucjami w strefie euro.
MFW właśnie opublikował dokument, z którego wynika, że w przypadku Grecji wcześniej powinno było dojść do restrukturyzacji długu. KE odpowiedziała 6 czerwca inną oceną, sprzeczną z opinią MFW. I choć ma tendencję do poparcia MFW w tej konkretnej sprawie, to powstaje pytanie, dlaczego dochodzi do tak różnych opinii i co to oznacza na przyszłość.
Różne cele i błędne założenia
A więc dlaczego różne instytucje wyciągają tak różne wnioski? Przecież obie mają znakomitych ekonomistów, używają tych samych danych i dokonują oceny opartej na podobnych technicznie metodach. Różnica jest więc efektem różnych celów instytucjonalnych i politycznych.
MFW jest coraz bardziej krytyczny ze względu na swoje ogromne zaangażowanie w regionie. Już 56 procent pożyczek tej instytucji idzie do państw strefy euro. I choć Fundusz cieszy się bezpiecznym statusem pożyczkodawcy uprzywilejowanego, to ważni jego udziałowcy, szczególnie kraje szybko rozwijające się, są coraz bardziej zaniepokojone domniemanym różnym traktowaniem Europy dziś w porównaniu z Azją, czy Ameryką Łacińską w poprzednich kryzysach.
I rzeczywiście MFW musiał zmienić swoje własne zasady, żeby móc udzielić pożyczek Grecji w sytuacji, gdy kraj ten nie spełniał warunku zrównoważonej wielkości długu, umożliwiającej jego samodzielną obsługę po zakończeniu programu pomocowego.