Wczoraj w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu ustawy.
Zakłada on ograniczenie od przyszłego roku (ustawa wchodzi od stycznia 2014, ale z półrocznym okresem przejściowym) wysokości opłaty interchange, a więc prowizji pobieranych od transakcji kartami płatniczymi z obecnych około 1,3 proc. do 0,5 proc. W Polsce te stawki należą do najwyższych w Europie.
W stosunku do pierwotnego projektu odstąpiono od propozycji zniesienia zasady honoruj wszystkie karty (daje konsumentom gwarancję, że ich karta niezależnie od rodzaju, kraju wydania, czy wydawcy zostanie zaakceptowana).
Wykreślono możliwość nakładania opłaty surcharge (opłata pobierana od klienta czyli posiadacza karty). Wprowadzono także dla organizacji kartowych oraz agentów rozliczeniowych obowiązek przekazywania do Komisji Nadzoru Finansowego informacji w sprawie zmian stawek opłat stanowiących przychód organizacji kartowych innych niż opłata interchange – nie później niż trzy miesiące przed wejściem w życie wraz z uzasadnieniem takich zmian.
Wiceminister finansów Wojciech Kowalczyk podkreślał, że ustawa przede wszystkim ma spowodować upowszechnienie przyjmowania kart płatniczych przez akceptantów. – Wzrost obrotu bezgotówkowego to także ograniczenie szarej strefy. Teraz tylko 10 proc. transakcji jest regulowane za pomocą kart płatniczych. Zwiększenie tego udziału zmniejszyłoby szarą strefę i zwiększyło ściągalność podatków – tłumaczył wiceminister. Podkreślał również, że projekt ustawy zwiększa transparentność funkcjonowania rynku. – Pracujemy nad objęciem nadzorem KNF organizacji kartowych. Wszelkie zmiany opłat mają być raportowane z wyprzedzeniem do KNF, co nie tylko zwiększy przejrzystość, ale powinno przyczynić do ograniczenia obaw o wzrost innych składników, poza interchange, które wchodzą w skład opłaty akceptanta.